Nie doczekał się walki o pas, więc bierze sprawy w swoje ręce. Ibragim Chuzhigaev nie zamierza siedzieć bezczynnie – już 19 lipca wróci do klatki KSW i zmierzy się z Marcinem Wójcikiem. Były mistrz półciężkiej zapowiada, że to dopiero początek większych planów.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Jedna z największych postaci kategorii półciężkiej w Europie wraca do klatki KSW. Ibragim Chuzhigaev, były mistrz organizacji, 19 lipca podczas gali XTB KSW 108 w Olsztynie zmierzy się z Marcinem Wójcikiem. Choć pierwotnie miał to być pojedynek o pas wagi półciężkiej z Rafałem Haratykiem, kontuzja czempiona pokrzyżowała te plany.
Nie widzę sensu dalej czekać na Haratyka, ponieważ sport jest przede wszystkim naszą pracą.
– przyznał Chuzhigaev w rozmowie z KSW.
Dlaczego mam na coś czekać, skoro mogę jeszcze w międzyczasie trochę popracować. Można było zminimalizować ryzyko i poczekać na mistrza, ale zbyt długi przestój też nie jest dobry. Ostatnia moja walka była w sierpniu, więc mija już prawie rok. Mam 34 lata i bicie się raz w roku to dla mnie trochę za mało.
Przygotowania do walki Chuzhigaev przeprowadził w olsztyńskim Arrachionie, trenując m.in. z Mamedem Khalidovem. Jak sam twierdzi, nie potrzebował dużych zmian względem poprzednich obozów.
Nie ma jakiejś dużej różnicy między Wójcikiem a Haratykiem. Jedyne co, to może Haratyk jest trochę silniejszy, ale moje przygotowania do walki nie różnią się niczym. Jedynie wprowadzałem jakieś detale, akcje pod przeciwnika.
Rosjanin bijący się pod turecką flagą nie ma zamiaru obsesyjnie analizować przeciwników. Uważa, że klucz do sukcesu znajduje się gdzie indziej.
Nie mam w zwyczaju skupiać się na silnych i słabych stronach rywala. Nie patrzę na jego cechy, skupiam się przede wszystkim na sobie i wierzę w siebie. Zawsze podchodzę do rywala z respektem, ale na pierwszym miejscu stawiam siebie i swoje możliwości. Najważniejsze są moje umiejętności. Skupiam się na tym, żeby zrealizować swój plan.
Chuzhigaev nie zaznał smaku porażki od 2017 roku, a jego bilans obejmuje już dziesięć zwycięstw z rzędu. Jak sam podkreśla, w przyszłości chętnie przeniósłby się wagę wyżej.
Jeśli chodzi o KSW, nie widzę nikogo, poza mną, kto mógłby pobić Phila De Friesa. Ludzie powiedzą, że jestem mały, nie będą we mnie wierzyć, ale im bardziej we mnie nie wierzą, tym większą niespodziankę sprawiam. To prędzej czy później musi się wydarzyć.
Ibragim Chuzhigaev (19-5) ma na koncie trzy zwycięstwa w organizacji KSW, w tym pamiętne wygrane nad Tomaszem Narkunem, Ivanem Erslanem i Bohdanem Gnidką. Były czempion wagi półciężkiej potrafi kończyć rywali zarówno ciosami, jak i poddaniami. W ostatnich latach toczył pojedynki w KSW, ACA i AMC, budując passę zwycięstw, która trwa już od siedmiu lat.
Zobacz także: Mateusz Makarowski zmierzy się z Welissonem Paivą na gali XTB KSW 110
źródło: kswmma.com