Czy problemy osobiste mistrza UFC pokrzyżują plany największej organizacji MMA na świecie? Ilia Topuria ogłosił przerwę w startach, tłumacząc to trudną sytuacją rodzinną. Co to oznacza dla dywizji lekkiej?

Niepokonany Ilia Topuria (17-0) wydał oświadczenie w mediach społecznościowych, w którym poinformował o zawieszeniu kariery w pierwszym kwartale 2026 roku. Hiszpański mistrz kategorii lekkiej UFC tłumaczy swoją decyzję problemami osobistymi i chęcią skupienia się na rodzinie. „El Matador” zapewnił jednak, że nie chce blokować rozwoju dywizji.

W swoim oświadczeniu Topuria napisał: „Nie będę walczył w pierwszym kwartale przyszłego roku. Przechodzę przez trudny moment w życiu osobistym. Chcę skupić się na moich dzieciach i rozwiązać tę sytuację tak szybko, jak to możliwe. Nie chcę wstrzymywać dywizji. UFC podejmie potrzebne decyzje, a gdy tylko sprawy zostaną rozwiązane, dam znać UFC, że jestem gotowy do powrotu.”

Rok 2025 był dla Topurii przełomowy. Po efektownych zwycięstwach nad Maxem Hollowayem i Alexandrem Volkanovskim w walkach o mistrzostwo wagi piórkowej w 2024 roku, zawodnik ogłosił plany przeniesienia się do kategorii lekkiej, aby potencjalnie rzucić wyzwanie ówczesnemu mistrzowi, Islamowi Makhachevowi. Ten jednak zdecydował się przenieść do wagi półśredniej, pozostawiając Topurię do walki z Charlesem Oliveirą o wakujący tytuł wagi lekkiej na UFC 317 w czerwcu. Topuria znokautował Oliveirę w pierwszej rundzie, zdobywając pas i stając się dziesiątym zawodnikiem w historii UFC, który zdobył tytuły w dwóch dywizjach.

Obecnie w kategorii lekkiej nie brakuje głośnych pretendentów, a Justin Gaethje i Paddy Pimblett publicznie zabiegają o szansę walki o pas. Teraz wydaje się, że obaj będą musieli poczekać przynajmniej do kwietnia na możliwość zmierzenia się z „El Matadorem”.

źródło: X/Topuria

Poprzedni artykułEfektownie walczący piórkowi zmierzą się na gali XTB KSW 114
Zakochana w MMA od chwili, gdy na gali KSW 13 w 2010 r. zobaczyła Krzyśka Kułaka wjeżdżającego do Spodka wozem opancerzonym, tuż przed walką z Vitorem Nobregą. Zaskakująco szybko połapała się, że KSW to nie nazwa sportu. Każda gala MMA to dla niej święto. Podczas pojedynków swoich ulubieńców zdziera gardło na doping, a w przerwach krytycznym okiem przygląda się organizacji gali i strojom publiczności (jak każda „baba”). W zawodnikach ceni nie tylko umiejętności, ale też pierwiastek szaleństwa. Uwielbia Conora McGregora, Mirko Cro Copa oraz Daniela Omielańczuka i Janka Błachowicza. Nie wyobraża sobie MMA bez komentarzy Jurasa i jest przeszczęśliwa od czasu, gdy gale UFC emitowane są na antenie Polsatu Sport.