Niepokonana mistrzyni wagi muszej Bellatora, Ilima-Lei Macfarlane (11-0), twierdzi, że nie będzie miała żadnego problemu z tym, aby przywitać w klatce nowo zatrudnioną zawodniczkę i swoja koleżankę z maty, Liz Carmouche. Wszystko w rękach władz organizacji.

Ilima-Lei jest niekwestionowaną mistrzynią wagi muszej Bellatora. W miniony weekend, podczas gali z numerem 236, zawodniczka zanotowała czwartą udaną obronę pasa, pokonując jednogłośnie po bardzo dominującym występie Kate Jackson.

W ten sam weekend prezes Bellatora, Scott Coker, ogłosił podpisanie kontraktu ze zwolnioną na początku grudnia z UFC Liz Carmouche (13-7).

Zobacz także:

Jak się okazuje, obie panie, mimo tego, że znają się i wspólnie trenują, nie mają nic przeciwko temu, aby zawalczyć ze sobą pod szyldem Bellatora.

Jesteśmy całkowicie przygotowane do tego, aby ze sobą zawalczyć.

zadeklarowała Macfarlane w rozmowie z MMAjunkie.com.

Największym problemem z zabukowaniem takiej walki w obecnej sytuacji jest jednak to, że obie panie trenują w tym samym klubie i mają tych samych trenerów. A jednak, jak twierdzi mistrzyni Bellatora, sprawa jest już właściwie omówiona, a wyjście z impasu przygotowane.

Jedyną sprawą, jaką musimy rozwiązać – i o jakiej już rozmawiałyśmy z trenerami – to fakt, że Liz i ja jesteśmy z Manolo i Billem od samego początku. Zapytali nas więc, co z tym zrobić, a my na to: No dobra, więc może wy obaj będziecie w czasie tej walki siedzieli na widowni, a my weźmiemy do narożników naszych kolegów z maty, czy coś w tym rodzaju?

stwierdziła ilima-Lei.

I choć nikt z oficjeli Bellatora nie wspominał dotąd na temat możliwości zestawienia takiego pojedynku, to najwyraźniej zawodniczki są już na taką ewentualność przygotowane.

źródło: MMAjunkie