Zapewne wielu z Was pamięta krótką współpracę między Artnox Fight Sport a Ionem Surdu. W rozmowie z naszym portalem, Artur Gwóźdź postanowił rzucić nieco więcej światła na kulisy nawiązania i zakończenia działań z „Draculą”.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Ion Surdu (15-6) walczący obecnie w organizacji Oktagon MMA dał się poznać polskim fanom jako zawodnik dążący do szybkich i efektownych skończeń. Nic więc dziwnego, że rychło trafił na listę sprawnie działającego w managerskim światku MMA Artura Gwoździa. Współpraca obu panów zakończyła się jednak równie nagle, co rozpoczęła. W Q&A nagranym w minioną sobotę, „Padre” poświęca sporo uwagi na omówienie tej nieudanej kooperacji:

Tak, obraziłem się, jak baba… (śmiech). Geneza całej sytuacji jest taka: Ion przyszedł do mnie, żeby mu pomóc w karierze. Był niezadowolony z sytuacji w KSW, że nie dostaje walk. Spotkałem się z nim dwukrotnie. Przy drugim czy trzecim spotkaniu w restauracji Zuper w Poznaniu już dogadaliśmy szczegóły. Mnie się już wtedy udało rozmawiać z KSW. Wiedziałem, że dostanie tę walkę szybko. Była to walka zakontraktowana w lipcu czy sierpniu z Krystianem Bielskim. On tej walki nie miał, ja mu ją załatwiłem. Podaliśmy sobie ręce, przybiliśmy sobie piątki, zrobiliśmy sobie zdjęcie. Te zdjęcia można śmiało zobaczyć gdzieś jeszcze na naszych social mediach.

opowiada Gwóźdź.

Podałem mu rękę. Dla mnie to był już klucz do pewnych rzeczy. Nie wysłałem kontraktu myśląc, że jak ktoś już podaje rękę, to jest okej. Mija tydzień czasu, Surdu jedzie na Oktagon. Spotyka Ivana Dijakovica. Gdzieś on był sfokusowany na to, żeby walczyć za granicą. Ja pamiętam wtedy, że musieliśmy dograć tą ostatnią walkę z KSW, a potem miałem czegoś dla niego szukać za granicą. (Tymczasem Surdu) dogadał się z Ivanem. Ja już później rozmawiałem z Ivanem na ten temat. I Ivan powiedział: „Artur nie miej do mnie pretensji, bo zawodnik przyszedł do mnie i powiedział, że nie jest podpisany z żadnym menadżerem”. 

No i tak naprawdę nie podpisał ze mną tego kontraktu. Ale wiesz, jeżeli ktoś mi podaje rękę i robi sobie ze mną zdjęcie, wrzucamy je na media społecznościowe, dając wam ogólnie znać, że już jest u mnie w teamie, no to dla mnie to jest świętość. Więc Surdu zrobił frajerski numer i tu nie ma o czym rozmawiać. Niech nie ubiera tego w jakiekolwiek inne słowa, że ja się obraziłem i tak dalej. Nie, bo geneza jest taka 9jak powiedziałem) i niech to potwierdzi.

Oczywiście faktem jest, że nie podpisałem papierka i może to jest złudne… Ale jeżeli ktoś podaje komuś rękę, robi sobie zdjęcie, wrzucamy, ogłaszamy to światu, no to dla mnie to jest czyste i przejrzyste. Potem, wiesz, zrobił to, co zrobił. No, nie podaję mu ręki i mu nie podam. 

podsumowuje.

Surdu jest mistrzem dwóch rumuńskich organizacji MMA, a polcy fani kojarzą go najlepiej z tego, iż walczył w KSW. Swoją karierę rozpoczął w 2016 roku i szybko dał o sobie znać w dywizjach wagi półśredniej i średniej. W Polsce trenował pod okiem Łukasza Zaborowskiego, a następnie trafił do Ankos MMA, gdzie rozwija się pod opieką trenera Andrzeja Kościelskiego. Po trzech walkach w KSW związał się na stałe z czesko-słowacką organizacją Oktagon MMA, gdzie zdobył serca publiczności m.in. efektownymi skończeniami w walkach z Alexem Lohore czy Davidem Kozmą.

Zobacz także: Surdu rozbił Kozmę w pierwszej rundzie na Oktagon 58 [WIDEO]

Całe Q&A z Arturem Gwoździem można obejrzeć tutaj: