Jeden z najlepszych w historii tego sportu, Jon Jones, jakiś czas temu postanowił zwakować swój pas dywizji do 93 kg i przejść wyżej. Topowy fighter królewskiej kategorii, Jairzinho Rozenstruik uważa, że to świetny ruch i twierdzi, iż zmotywuje tym samym wielu zawodników.
Prezes UFC, Dana White twardo upiera się przy tym, iż to Francis Ngannou jest pierwszy w kolejce do mistrzowskiego pojedynku z czempionem kategorii ciężkiej, Stipe Miocicem. Surinamczyk nie widzi jednak problemu w tym, by to popularny „Bones” otrzymał taką szansę, o czym opowiedział w rozmowie z portalem MMA Junkie.
Słuchaj, jeżeli UFC da mu od razu walkę o pas, to znaczy, że na nią zasługuje. Jon Jones to nowy impuls w całej dywizji. Daje mi, jako zawodnikowi powód, by trenować jeszcze ciężej, żeby być gotowym na dosłownie wszystko. „Bones” to świetny sportowiec. Jest naprawdę dobry i jak już wspominałem – bardzo mnie motywuje.
„Bigi Boy” zdradził również, jak obecnie wygląda jego sytuacja w dywizji ciężkiej. 32-latek póki co nie wie, kiedy kolejny raz wejdzie do klatki, jednak chciałby, by nastąpiło to jak najszybciej.
Wszyscy mają teraz zaplanowane walki. Jeśli UFC złoży dobrą ofertę, która ma sens, to oczywiście ją przyjmę. Lubię się często bić. Średnio pasuje mi czekanie i obserwowanie z boku tego, co się dzieje w mojej kategorii. Jestem w formie. Pojedynek z Juniorem Dos Santosem nie zajął mi zbyt wiele czasu, dlatego mogę zmierzyć się z kolejnym wyzwaniem. Zobaczymy, co zaproponuje organizacja.
Jairzinho Rozenstruik legitymuje się zawodowym rekordem 11-1. Jedynej porażki w karierze doznał w tym roku, na wydarzeniu z numerem 249. Upadł wtedy w 1. rundzie po piekielnie silnym ciosie od już wcześniej wspomnianego Ngannou.
Zobacz także: Glover Teixeira zakażony koronawirusem. Pojedynek z Santosem przełożony
Źródło: MMAjunkie