Były mistrz KSW zbliża się do spełnienia swojego największego marzenia. Jakub Wikłacz, po rozstaniu z polską organizacją, oczekuje na finalizację kontraktu z UFC. W przenikającej do mediów sprawie kluczową rolę odgrywa Joanna Jędrzejczyk.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

W londyńskiej O2 Arenie, w trakcie ważenia przed galą UFC, Jakub Wikłacz podzielił się kulisami swojej drogi do prestiżowej amerykańskiej organizacji. Dla polskiego zawodnika było to pierwsze ważenie UFC na żywo, które zrobiło na nim ogromne wrażenie.

Raz miałem okazję być przy evencie UFC. Była to gala w Berlinie. Tam pomagałem Asi się dogrzewać. Wychodziłem praktycznie do narożnika, pod samą klatkę. Ważenia nigdy nie widziałem, a teraz to robi naprawdę wrażenie i wygląda fenomenalnie.

przyznał Wikłacz.

Podczas rozmowy zawodnik potwierdził, że negocjacje z UFC są już w zaawansowanym stadium. Według informacji przekazanych przez Joannę Jędrzejczyk, kontrakt jest dopięty w 90%, brakuje jedynie oficjalnego dokumentu do podpisania przez Wikłacza.

Skupiajmy się wszyscy na tym, żeby teraz pozytywną energię wysłać, trzymać kciuki, żeby ten podpis na umowie jak najszybciej się pojawił i żeby nasze marzenia się spełniły i żebyśmy mogli się wspinać w szczeblach UFC.

powiedział polski zawodnik.

Wikłacz odniósł się również do swojego rozstania z KSW oraz z trenerem Arturem Gwoździem. Jak podkreślił, decyzja o zmianie nie była łatwa, ale była niezbędna w kontekście rozwoju kariery.

Jestem bardzo wdzięczny Arturowi oczywiście. Dokonaliśmy wielkich rzeczy. Zdobyliśmy pas, wygraliśmy, obroniliśmy go parę razy. Były dobre momenty, złe momenty. Artur mnie przy nich wspierał i naprawdę zawsze będę mu za to wdzięczny.

wyjaśnił Wikłacz.

Pomimo ogromnego uznania dla swojego byłego managera, zawodnik zdecydował się na współpracę z Joanną Jędrzejczyk w kontekście UFC.

Tej drogi nie wyobrażam sobie w UFC bez Asi. Artur równie dobrze mógłby mnie dalej prowadzić, ale z racji mojej długiej znajomości i przeżytych chwil razem z Asią, nie wyobrażam sobie tej drogi w UFC bez niej.

podkreślił.

Szczególną uwagę Wikłacz zwrócił na profesjonalne rozstanie z KSW, które przebiegło wzorowo.

Te rozmowy z KSW przebiegły w takiej atmosferze, o której nawet Martin mówił, a wiemy, że dużo przeszedł, że nawet on, widać było, że nie ma tam drugiego dna. Wszystko wyszło perfekcyjnie. Wielkie, naprawdę ogromne podziękowania dla KSW. Byłem w totalnym szoku. Pełen profesjonalizm.

wspomniał zawodnik.

Dla Wikłacza przejście do UFC nie jest motywowane względami finansowymi.

Jeżeli dla mnie byłyby ważne finanse, to by mnie tu nie było i nie starałbym się dostać do UFC. Wybrałbym bezpieczną drogę w KSW, gdzie ze wszystkimi rywalami w mojej kategorii już toczyłem pojedynki. W życiu zawsze kierowałem się ambicjami i nie mogłem podjąć innego wyboru.

zaznaczył.

Chociaż polski zawodnik musiał znosić spekulacje i pytania dotyczące jego przyszłości, wolał pracować w ciszy.

Ja jestem fanem tego, żeby w ciszy robić swoje, bo finalnie żaden komentarz nie zmieni decyzji tego, co się wydarzy w przyszłości.

podsumował Wikłacz.