Kiedy zobaczymy polskiego zawodnika w oktagonie? Wikłacz ujawnia kulisy swojej regeneracji i plany startowe po udanym debiucie w największej organizacji MMA na świecie.
Jakub Wikłacz po udanym debiucie w UFC, gdzie pokonał Patchy’ego Mixa, potrzebował czasu na regenerację. Polski zawodnik, który właśnie zadebiutował w roli komentatora podczas gali FEN 60, zdradził naszej redakcji swoje plany dotyczące powrotu do oktagonu.
Na pewno będzie to w przyszłym roku.
przyznał Wikłacz, odnosząc się do terminu swojego kolejnego pojedynku w UFC.
Wiem tyle, co Asia mówiła. Dopiero jakieś informacje dostanę.
dodał, nawiązując do swojej menadżerki Joanny Jędrzejczyk, która zajmuje się negocjacjami z amerykańskim gigantem.
Polak podkreślił, że ostatnie miesiące były dla niego niezwykle intensywne, co wymaga odpoczynku i regeneracji.
Ja teraz wracam do treningów, bo trochę musiałem gdzieś tam odpocząć i się zregenerować. No bo jednak to była długa przerwa. Wiele się działo.
tłumaczył były mistrz KSW.
Wikłacz szczegółowo opisał wyzwania, z jakimi mierzył się w ostatnim czasie:
Najpierw ciężka walka, operacja, później negocjacje, później pożegnanie gdzieś tam z Arturem, któremu bardzo zresztą dziękuję, bo zrobił dla mnie świetną robotę. No i naprawdę jest świetnym menadżerem.
Zawodnik przyznał, że proces podpisywania kontraktu z UFC i przygotowania do debiutu były wyczerpujące:
Później tyle czekania na kontrakt. W końcu dostajemy kontrakt. Debiut na mcnej gali z Patchy’m Mixem. No to wiesz, to było duże wyzwanie.
wspominał Wikłacz.
Byłem bardzo długo w mocnym treningu i gdzieś tam mój organizm delikatnie dostał w kość, a teraz się zregenerowałem. Już zrobiłem sobie pierwsze sparingi. Oczywiście, to był mój drugi trening na macie, a już poleciałem na sparingi, ale czuję się świetnie.
wyjaśnił, dodając optymistycznie.
Polski zawodnik przewiduje, że potrzebuje jeszcze miesiąca, aby wrócić do pełnej formy treningowej:
Myślę, że za miesiąc, zanim się wdrożę w naprawdę ostry trening i będę w gotowości, czekam z niecierpliwością i z ogromną ciekawością, kogo mi dadzą naprawdę.
Wikłacz zapowiedział również, że będzie informował fanów o swoich postępach:
Mam nadzieję, że jakieś wieści nadejdą jak najszybciej, jak tylko będę mógł. To półsłówkami będę wam coś tam przekazywał, czy to przez media, czy przez wywiady.
Poza planami powrotu do oktagonu, Wikłacz spróbował swoich sił w roli komentatora podczas gali FEN 60. Jak sam przyznał, było to dla niego zupełnie nowe doświadczenie.
Emocje powiem szczerze, że bardzo fajne. Jednak najlepiej się czuję w klatce, a nie poza nią. To naprawdę fajne doświadczenie, bardzo dużo emocji. I gdzieś wymaga to dużego doświadczenia.
stwierdził.
Zawodnik nie ukrywał, że komentowanie walk jest trudniejsze, niż mogłoby się wydawać:
Myślę, że wiele trzeba popracować, żeby chociaż w części być tak dobrym, jak Maciek Turski czy inni komentatorzy. Kurde, ja wiesz, wiedzę mam, potrafię jakby o tym mówić, ale podczas komentowania nie jest to takie proste.
Kibice z niecierpliwością czekają na oficjalne informacje dotyczące kolejnego pojedynku Jakuba Wikłacza w UFC, które powinny pojawić się w najbliższych miesiącach.
