Mistrz kategorii koguciej KSW nie wyklucza przedłużenia kontraktu z największą polską organizacją MMA. Żeby to się jednak stało, musi zostać spełniony szereg warunków. Nie chodzi wyłącznie o pieniądze.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Jakub Wikłacz (16-3-2) współpracę z polskim hegemonem rozpoczął od porażki z Sebastianem Przybyszem na gali KSW 53 w lipcu 2020 roku, jednak od tamtego momentu było już tylko lepiej. W kolejnych starciach okazał się lepszy od Patryka Surdyna, Antuna Racicia i Bruno Santosa, co pozwoliło mu stanąć do walki o mistrzostwo swojej kategorii. Reprezentant Czerwonego Smoka udanie zrewanżował się „Sebiciowi” i zdobył upragnione trofeum. Przybysz dwukrotnie próbował odzyskać pas, jednak bezskutecznie. Kolejny pojedynek Wikłacza będzie ostatnim w jego obowiązującym jeszcze kontrakcie, a on sam nie ukrywał nigdy swoich dużych ambicji i otwarcie mówił o chęci sprawdzenia się z najlepszymi na świecie. Czy jest jednak szansa, że Wojownik z Olsztyna zostanie w rodzimej federacji na dłużej? W programie Oktagon Live uchylił rąbka tajemnicy w sprawie rozmów z przedstawicielami KSW:

Przez ten czas (od podpisania aktualnego kontraktu, przyp. red.) nie było żadnych rozmów, więc mieliśmy sobie wiele rzeczy do wyjaśnienia. Nie będę mówił tu o konkretnych tematach, ale ja przedstawiłem swoje oczekiwania. Wszystkie sytuacje, które się działy po drodze sobie przegadaliśmy tak, żeby wszystko było wyjaśnione w tym okresie, kiedy rozmawiamy o dalszych krokach. No i to sobie fajnie wyjaśniliśmy i myślę, że ta rozmowa bardzo dużo dała. Przy okazji przedstawiłem swoje oczekiwania i porównywałem je do przeszłości. Zapracowałem sobie na to,  żeby być w tej rozmowie w takiej pozycji, a nie innej. (…) Ta rozmowa po prostu dużo wyjaśniła, pogadaliśmy sobie generalnie, żeby usłyszeć swoje założenia. Było wiele tematów i myślałem, że może padnie jakaś konkretna oferta, ale takiej oferty nie było przygotowanej, więc czekamy na nią i myślę, że będziemy jeszcze rozmawiać. (…) Dla mnie ambicja sportowa jest najważniejsza, więc ja tam miałem kilka swoich argumentów. Chciałbym bić się bardzo regularnie. Po wyjeździe ostatnim wiem, że mogę rywalizować na naprawdę najwyższym poziomie i chciałbym tych rywali z najwyższego poziomu. Dla mnie też byłoby istotne, żeby moi rywale byli poddawani testom, bo ja swoją karierę prowadzę czysto, bez dopingu.

Na pytanie Macieja Turskiego dotyczące warunków finansowych, a dokładnie o to, o ile procent musiałaby wzrosnąć aktualna stawka, aby propozycja mogła być rozważona pozytywnie, mistrz odpowiedział krótko:

Na moje? No myślę, że to nie jest 100%, to nie jest 200%, ani nawet 300. To musi być więcej troszeczkę. 4-krotnie przynajmniej.

Zobacz także: „Zerwaliśmy kontrakt. Z MMA nie mam już nic wspólnego” – Co dalej z karierą „Gleby”?

Źródło: Kanał Sportowy / Oktagon Live. Fot.: Instagram / Jakub Wikłacz