W walce wieczoru gali UFC w Pradze wystąpi Jan Błachowicz (23-7), a jego przeciwnikiem będzie Thiago Santos (20-6). „Cieszyński Książe” przyznaje, że walka wieczoru to dla niego wielkie wyróżnienie.
Błachowicz ma obecnie serię czterech zwycięstw z rzędu. Pokonywał kolejno Devina Clarka, Jareda Canioniera, Jimiego Manuwę i Nikitę Krylova. Wydawałoby się, że powinien już walczyć o pas, ale organizacja UFC wybrała inaczej. Błachowicz uważa, że po potencjalnym zwycięstwie nad Santosem nie będzie już wątpliwości, że należy mu się title shot.
Trzeba dołożyć piątą wygraną i postawić kropkę nad „i”. Po tym zwycięstwie nie będzie już żadnych wątpliwości, że należy mi się title shot. Nie wybiegam na razie poza 23 lutego, ale jak już miałbym, na pewno będę skazany na Jona Jonesa.
Najlepszy Polski zawodnik kategorii półciężkiej przyznaje, że walka wieczoru to dla niego wielkie wyróżnienie i już nie może się doczekać, kiedy skrzyżuje rękawice z Thiago Santosem.
Cieszę się! Wielkie wyróżnienie, już nie mogę się doczekać, aż Bruce Buffer krzyknie „It’s time!”. To zostanie ze mną do końca życia.
Gala UFC w Pradze już 23 lutego. W main evencie Jan Błachowicz będzie walczył o piąte zwycięstwo z rzędu w największej organizacji MMA na świecie. Na tej gali również do klatki powróci Michał Oleksiejczuk w pojedynku z Gianem Villante.
Cała rozmowa z Janem Błachowiczem do zobaczenia tutaj.
źródło: Polsat Sport