Mistrz kategorii średniej KSW skomentował zamieszanie wokół zestawień szykowanych na jubileuszową galę. Jego zdaniem, decyzja organizacji wydaje się być logiczna. Mniej zrozumienia wyraził w stosunku do niedoszłego rywala swojego klubowego kolegi.
Dużej części fanów nie spodobał się fakt, że to Mamed Khalidov zmierzy się z Adrianem Bartosińskim (16-0) w main evencie gali KSW 100. Dla wielu z nich, jedynym słusznym wyborem dla „Bartosa” powinien być Andrzej Grzebyk (21-6). Rzeszowianin po ostatnich zwycięstwach z Otonem Jasse, Brianem Hooiem i Madarsem Fleminasem okupuje pierwsze miejsce w rankingu kategorii półśredniej. Warto dodać, że rewanż z Bartosińskim zestawiany był już dwukrotnie. Pierwszy raz nie doszło do niego z powodu kontuzji „Double Champa”. Przy drugiej próbie organizacja postanowiła, że jego miejsce zajmie Salahdine Parnasse. Stąd podejrzenia fanów, że do pojedynku dojdzie podczas listopadowego wydarzenia w Gliwicach.
Sytuację na łamach Polish Fighters Info skomentował Paweł Pawlak (24-4-1), dla którego decyzja federacji jest jak najbardziej zrozumiała:
Jak mam być szczery co do Andrzeja Grzebyka, to miał swoją szansę zawalczenia w maju. Miał jakiś tam uraz, nie wykorzystał szansy. No wiesz, czasami musisz z mistrzem zawalczyć nawet z urazem czy coś. Ja wielokrotnie walczyłem z kontuzjami, no i życie, tak? Jeśli się poddajesz to tracisz kolejkę. Wiecie, ich walka nie była ogłoszona ani nic. Było tam mówione w mediach, że to będzie Andrzej Grzebyk, ale show musi trwać dalej. Tak samo Piotr Kuberski. Najważniejszy dla KSW jest biznes. Musi być show, odpowiednia walka, żeby przyciągnęła ludzi.
Zobacz także: Grzebyk i Kuberski zawalczą na KSW 100? „Dostali już propozycje”
Źródło: YouTube / Polish Fighters Info. Fot.: Instagram / Paweł Pawlak / Andrzej Grzebyk