Podobnie jak Conor McGregor, nasza mistrzyni, Joanna Jędrzejczyk, jest znana nie tylko ze swoich umiejętności w klatce, ale też z tego, że walkę zaczyna na długo przed wejściem do oktagonu…
Obóz przygotowawczy zaczyna się na kilka – kilkanaście tygodni przed walką. A prawdziwą batalię z oponentką Joanna Jędrzejczyk (13-0) prowadzi także poza salą treningową. Każda wypowiedź dla mediów, każdy wpis w mediach społecznościowych buduje pewien wizerunek, obraz mistrzyni, z którym musi się zmierzyć pretendentka.
Od początku swojej bytności w UFC Joanna Jędrzejczyk jest znana z tego, że zachowuje się groźnie, wręcz przerażająco podczas ceremonii ważenia, staredown’ów. Nie można też odmówić jej ciętego języka.
Joanna przyznaje, że podobnie jak McGregor, wykorzystuje spotkania z przeciwniczkami do tego, aby ocenić ich kondycję psychiczną przed walką i w zależności od tego, co zobaczy, zastosować odpowiednie środki oddziaływania psychologicznego.
W wywiadzie dla FOX Sports Joanna mówi o tym w następujący sposób:
Staredowny są bardzo ważne. Nawet dni mediowe są ważne, bo mamy wtedy pierwszą okazję zobaczyć nasze przeciwniczki podczas tygodnia przed walką. To tak, jak mówi Conor: „Możemy zajrzeć ludziom w ich wnętrze.”
Ja lubię spojrzeć moim przeciwniczkom głęboko w oczy. Chcę patrzeć w ich duszę, chcę widzieć ich strach.
Dla Jędrzejczyk staredowny to nie rutyna, ale okazja, aby wykorzystać wpływ na psychikę przeciwniczki, pokazać, jak bardzo sama jest gotowa na wojnę. Joasia dodaje, że nie ma w tym wiele gry i kalkulacji: ona naprawdę idzie na bój, a emocje które temu towarzyszą, są prawdziwe:
Rzecz w tym, że my nie gramy przed walką. To wszystko jest prawdziwe. Trenujemy tak mocno przed każdym pojedynkiem. Każda walka jest inna. Każda przeciwniczka jest inna. Daję z siebie 100 procent każdego dnia: kiedy śpię, trenuję, jem czy odpoczywam – robię to dlatego, że dzięki temu jestem coraz lepszą wojowniczką i mistrzynią.
Nie możesz się wówczas w żadnym razie cofnąć lub pokazać strach. To nie miejsce i czas na to. Musisz pokazać przeciwnikowi, że to ty jesteś najtwardszą laską czy gościem na tej planecie. Musisz pokazać, że w tym nie ma gry. Pogrywamy twardo na ważeniu, bo też będzie tak samo twardo pogrywać w dniu walki.
Joanna dodaje także:
Lubię staredowny. Nie gram nigdy, ale wiem też, że ludzie lubią to, a ja chętnie dzielę się z emocjami.
Ok, czasem ludzie widzą we mnie łobuza. Ale ja nie jestem taka. Natomiast biorę swoją pracę na poważnie i ciężko zasuwam. Dlatego jestem taka twarda podczas walki i tygodnia przed nią. To właśnie jestem ja, Joanna Mistrzyni.
źródło: Foxsports.com