Joanna Jędrzejczyk (14-2) powróci do oktagonu w nocy z soboty na niedzielę, 28/29 lipca. Nasza najlepsza słomkowa i była mistrzyni UFC zmierzy się z Tecią Torres (10-2). Zdaniem Asi wygrana może ponownie przybliżyć ją do walki o tytuł.

W rozmowie z Maciejem Turskim z Polsatu Sport, Joanną Jędrzejczyk potwierdziła, że jest już w Calgary i aklimatyzuje się.

Postanowiłam przylecieć do Kanady dwa, trzy dni wcześniej niż UFC ściąga zawodników na swoje wydarzenia. Prawdziwy fightweek przed galą rozpoczyna się we wtorek, a ja pojawiłam się w Kanadzie na tydzień przed swoim pojedynkiem. W Calgary jest drobna różnica czasowa i miasto położone jest znacznie wyżej niż Coconut Creek, a to ma zdecydowanie wpływ na samopoczucie przed walką. Chcę być w pełni sił i w pełni profesjonalnie przygotowana do tego starcia.

Zapytana, czy te przygotowania, które odbyła do najbliższej walki, różniły się czymś od poprzednich, Asia odpowiedziała:

Od pierwszych dni pracowaliśmy nad tym, abym uderzała mocniej i moje ciosy były bardziej precyzyjne. Zmieniliśmy też nieco moją pozycję. Szukaliśmy więcej dynamiki i wydaje się, że wszystko poszło w dobrym kierunku. Cieszymy się z efektów naszej pracy i z tego, co udało się osiągnąć przez te osiem tygodni przygotowań.

Maciej Turski zwrócił uwagę na to, że była mistrzyni mniej udziela się w mediach, niż przed poprzednimi galami.

Zdecydowanie tak, ale teraz nie walczymy na karcie pay-per-view.

przyznała Jędrzejczyk.

Poprzednie pojedynki toczyłam podczas mocnych wydarzeń, które wymagały ogromnej promocji i pod tym względem musiał poświęcić znacznie więcej czasu niż teraz. Cieszę się po części, że nie występuję w pierwszej, czy drugiej walce wieczoru. Jeśli już dostrzegasz tę różnicę w medialnych występach, to podczas fightweeku tej pracy jest jeszcze więcej. Moja pozycja w karcie walk tym razem może przynieść sporo korzyści. Poświęcam czas tylko na treningi, odpoczynek i zbijanie ostatnich kilogramów. Poświęcam czas na to, co jest najważniejsze przed walką.

Polka nie urywa, że jej celem jest szybkie odzyskanie pasa mistrzowskiego wagi słomkowej, który utraciła na rzecz Rose Namajunas. Swoją szansę na zbliżenie się do kolejnego title shota Asia upatruje w pokonaniu Tecii, która jak dotąd przegrała wyłącznie z aktualną mistrzynią, Thug Rose oraz z pretendentką nr 1 do walki o pas, Jessicą Andrade.

Ja chciałem tej walki. Chciałam powrócić do klatki bardzo szybko. Po drugiej przegranej z Rose Namajunas powiedziałam, że przez miesiąc nie chcę rozmawiać o powrocie. Po tygodniu już zgłosiłam swój akces i prowadziłam rozmowy z Daną Whitem oraz organizacją UFC. Byłam gotowa od początku na walkę z Tecią. Niby przegrała z Andrade, ale Brazylijka z kolei może zaraz być pretendentką do pasa mistrzowskiego. Wygrana pozwolili mi szybko otrzymać ponownie walkę o tytuł. Jeśli wygram efektownie, to być może od razu otrzymam taką szansę.

Czego Asia spodziewa się po najbliższej rywalce?

Tecia jest zbliżoną zawodniczką do Andrade – jest niska, krępa, bardzo muskularna.

charakteryzuje Polka.

Nie należy do technicznych zawodniczek i jest bardzo chaotyczna. Lubi pracować „po kole” w oktagonie i niespodziewanie wyskoczyć z serią ciosów. Jej zapasy i parter są powiedzmy… na dobrym poziomie. A ja? Walki z Claudią Gadelhą pokazały, że w tych płaszczyznach moje umiejętności stoją na bardzo wysokim poziomie. Szanuję Tecię, jak każdą inną rywalkę, i podchodzę do niej z dużym respektem. Chodzi o szacunek na macie, już w klatce, oraz podczas sesji treningowych. Tam przepracowałam naprawdę wiele godzin. Nie mogę się już doczekać. Chcę pokazać, że cały czas mam mocną pozycję w tej dywizji wagowej.

Zobacz także: Kompletna rozpiska gali UFC on Fox 30 z udziałem Joanny Jędrzejczyk

 

źródło: Polsat Sport