Joe Rogan od lat komentuje największe gale UFC. Jak sam przyznaje, najtrudniejsze chwile przy oktagonie to te, w których patrzy, jak jego bliscy przyjaciele ponoszą bolesne porażki.

Joe Rogan podczas swojego podcastu wspominał, że szczególnie ciężko było mu oglądać porażki Daniela Cormiera w starciach z Jonem Jonesem i Stipe Miociciem.

To cholernie druzgocące. To tak, jakbyś stracił członka rodziny albo psa. Trudno na to patrzeć, trudno, bo znasz ich jako ludzi i wiesz, co to z nimi zrobi. Płakałem.”

– wyznał komentator.

Jeszcze większym ciosem była dla niego końcówka kariery Brendana Schauba. Rogan przypomniał, że jego przyjaciel doznawał wielu wstrząsów mózgu jeszcze w trakcie sparingów z Shanem Carwinem, zanim w ogóle wszedł do oktagonu.

Brendan był nokautowany na treningach, miał wstrząsy kilka dni przed walkami. Widziałem skutki i mówiłem mu: musisz to skończyć, bo nie będzie szczęśliwego zakończenia dla kogoś, kto tyle razy jest nokautowany.

– podkreślił.

Rogan przyznał, że rozmowa ze Schaubem była brutalnie szczera i zakończyła się gniewem, ale ostatecznie doprowadziła do decyzji o zakończeniu kariery. Dziś Schaub prowadzi własny podcast i występuje jako stand-uper, a Rogan nie kryje, że cieszy się z tej drogi swojego przyjaciela.

Zobacz takżeJoe Rogan bez złudzeń: Dricus Du Plessis nigdy nie pokona Khamzata Chimaeva

źródło: The Joe Rogan Experience