Brazylijski zawodnik odwrócił losy pojedynku i efektownie znokautował niepokonanego dotąd w UFC Chińczyka podczas gali w Szanghaju. Po walce rzucił wyzwanie byłemu mistrzowi wagi półciężkiej.

Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Johnny Walker udowodnił, że wciąż należy się z nim liczyć w dywizji półciężkiej UFC. Brazylijczyk, który rozpoczął walkę z Mingyangiem Zhangiem od defensywy, w drugiej rundzie kompletnie odmienił losy starcia, posyłając rywala na deski potężnym lowkickiem, a następnie kończąc go serią ciosów w parterze.

Tuż po ogłoszeniu werdyktu Walker nie pozostawił wątpliwości, kogo widzi jako swojego następnego przeciwnika.

Byłem już raz na drodze do walki o pas i przegrałem. Teraz idę w to znowu i chcę walczyć z „Legendary Polish Power” Janem Błachowiczem. Widzieliście, co się działo, gdy ostatni raz walczył w oktagonie z gościem z Brazylii?!

powiedział w wywiadzie po walce Walker, nawiązując zapewne do walki z Alexem Pereirą, a może jeszcze do wcześniejszej przegranej Jan Błachowicza z Gloverem Teixeirą, gdy utracił pas mistrzowski.

Nie jest to pierwszy raz, kiedy Walker próbuje sprowokować pojedynek z Błachowiczem. Brazylijczyk, który obecnie zajmuje 13. miejsce w rankingu wagi półciężkiej (choć po dzisiejszej wygranej zapewne awansuje), konsekwentnie stara się zmierzyć z wyżej notowanymi rywalami.

Tymczasem Jan Błachowicz, były mistrz UFC i aktualnie piąty zawodnik rankingu, od dłuższego czasu nie ogłosił oficjalnie planów dotyczących swojej kolejnej walki. Polak w czerwcu opublikował jednak wymowny wpis w mediach społecznościowych: „Wróciłem do gry, ale czy w sumie kiedykolwiek ją opuściłem?”, co sugeruje, że 42-letni zawodnik nie zamierza jeszcze kończyć kariery.

Patrząc na różnicę w rankingu i ostatnie wyniki obu zawodników, starcie Walker-Błachowicz wydaje się jednak mało prawdopodobne. Brazylijczyk przerwał dziś serię dwóch porażek, podczas gdy Polak, mimo ostatnich niepowodzeń, wciąż pozostaje w czołówce dywizji i prawdopodobnie otrzyma propozycję walki z kimś z pierwszej piątki, może siódemki rankingu.

Poprzedni artykułUFC Shanghai – wyniki [NA ŻYWO]
Zakochana w MMA od chwili, gdy na gali KSW 13 w 2010 r. zobaczyła Krzyśka Kułaka wjeżdżającego do Spodka wozem opancerzonym, tuż przed walką z Vitorem Nobregą. Zaskakująco szybko połapała się, że KSW to nie nazwa sportu. Każda gala MMA to dla niej święto. Podczas pojedynków swoich ulubieńców zdziera gardło na doping, a w przerwach krytycznym okiem przygląda się organizacji gali i strojom publiczności (jak każda „baba”). W zawodnikach ceni nie tylko umiejętności, ale też pierwiastek szaleństwa. Uwielbia Conora McGregora, Mirko Cro Copa oraz Daniela Omielańczuka i Janka Błachowicza. Nie wyobraża sobie MMA bez komentarzy Jurasa i jest przeszczęśliwa od czasu, gdy gale UFC emitowane są na antenie Polsatu Sport.