Gwiazda największej organizacji MMA na świecie może w spokoju przygotowywać się do nadchodzącego pojedynku. Zarzuty będące wynikiem kłótni mistrza z przedstawicielami agencji antydopingowej zostały oddalone.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

29 października w sądzie okręgowym hrabstwa Bernalillo w Albuquerque, odbył się proces mistrza królewskiej kategorii UFC – Jona Jonesa (27-1), który został oskarżony o agresywne zachowanie wobec przedstawicieli agencji antydopingowej Drug Free Sport International, podczas ich marcowej wizyty. Agentka Crystal Martinez zeznała, że kiedy poprosiła go o próbkę moczu potrzebną do badań, „Bones” zabrał jej telefon, schował do kieszeni i powiedział: „Dlaczego wy ku*** przychodzicie tak wcześnie? Wiecie co dzieje się z tymi, którzy włażą do mojego domu? Kończą martwi”. Martinez dodała również, że czuć było od niego woń alkoholu.

Jones pojawił się w sądzie wirtualnie wraz ze swoim adwokatem – Christopherem Doddem. Po zaproponowaniu przez obie strony porozumienia, sędzia Asra Elliot zatwierdził warunki ugody, na mocy której zarzuty zostaną oddalone, pod warunkiem, że Jones ukończy czterogodzinny kurs radzenia sobie z gniewem i przez 90 dni nie będzie miał problemów z prawem.

„Chciałbym podziękować wymiarowi sprawiedliwości za szybkie rozwiązanie sprawy, co potwierdza moją niewinność i pozwala mi skupić się na nadchodzącym pojedynku. Z niecierpliwością wyczekuję szansy na obronę mojego tytułu mistrza wagi ciężkiej 16 listopada w Madison Square Garden”

– napisał w swoich mediach społecznościowych Amerykanin, który zmierzy się ze Stipe Miociciem w main evencie gali UFC 309.

Zobacz także: Volkanovski na temat byłego rywala: „Goście jak Ilia, mogą to zrobić”

Źródło: MMA Junkie. Fot.: Instagram / Jon Jones