Jon Jones (23-1) już jutro – 2 marca na UFC 235 w walce o pas dywizji półciężkiej spotka się w oktagonie z Anthony’m Smithem (31-13). Przed galą obaj zawodnicy spotkali się „twarzą w twarz”, a obecny mistrz stwierdził, że to pozwoliło mu odkryć wszystkie słabości przeciwnika:

 Widziałem, jak drży mu warga. Nie jestem pewien, ale chyba nieźle się denerwuje. Prowadzi bardzo dobrą grę, ale ostatecznie zdradziła go ta warga. Nie mówię, że się boi, ale to pokazało mi, że emocjonalnie bardzo mocno to przeżywa, że ta walka wiele dla niego znaczy. To bardzo niebezpieczne położenie, kiedy starcie jest dla ciebie wszystkim.

Niezależnie od samopoczucia Smitha, Jones zamierza go pokonać, co według niego zapoczątkuje serie kolejnych zwycięstw zaplanowanych na ten rok:

Gościu, szczerze, czuję się na siłach zawalczyć w tym roku cztery razy. Chcę zawalczyć i wygrać te starcia, i nie sądzę, że ktokolwiek może z tym dyskutować. Myślę, że kwestie sporne zostały już zakończone. Tu, gdzie teraz jestem, nie podlega żadnej dyskusji. Uważam tylko, że nie ma nikogo, kto walczyłby na podobnym poziomie, co ja, ale oczywiście to nie jest niczyja wina. Na przykład Demetrious Johnson, to nie jego wina, że nie stworzył legendy w swojej dywizji. Ja za to jestem legendą w swojej kategorii. Pokonałem ich wszystkich w bardzo młodym wieku. I będę to robił nadal. Wiem, kim jestem.

źródło: bjpenn.com