Jon Jones nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Legendarny mistrz chce zawalczyć na historycznej gali UFC, która w 2026 roku ma odbyć się… w Białym Domu. Rywal? Ten, kto będzie wtedy trzymał pas wagi ciężkiej.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
W rozmowie z Joy of Everything Jon Jones zapowiedział, że jego celem jest powrót na specjalną galę zorganizowaną z okazji obchodów 250-lecia USA.
Chciałbym zmierzyć się z kimkolwiek, kto będzie miał pas pod koniec roku. Na ten moment jest nim Tom Aspinall, ale zobaczymy, kto będzie mistrzem w grudniu. Wydaje mi się, że to byłoby symboliczne, gdyby tego wieczoru o pas walczył Amerykanin.
– powiedział.
Zobacz także: Jones kusi powrotem na galę UFC w Białym Domu, ale ma kolejne problemy z prawem
Jones był przymierzany do walki z Tomem Aspinallem przez większość 2025 roku, jednak po tym jak niespodziewanie ogłosił zakończenie kariery, plany spaliły na panewce. Dana White wielokrotnie twierdził, że kontrakt był już gotowy, a walka miała odbyć się w listopadzie w Madison Square Garden. Jones jednak odszedł… tylko po to, by po chwili ogłosić chęć powrotu i ponownie zgłosić się do programu antydopingowego.
Powodem zmiany decyzji miała być właśnie gala w Białym Domu.
To ekscytujące. Nie mogę nic obiecać, ale mam silne przeczucie, że tam wystąpię. To będzie wydarzenie historyczne. Uważam, że może być równie wielkie, jak 'Thrilla in Manila’ czy 'Rumble in the Jungle’. A może nawet większe.
– stwierdził były mistrz.
Po ogłoszeniu emerytury Jonesa, tymczasowy pas trafił do Aspinalla, który według doniesień ma zmierzyć się z Cirylem Gane jeszcze w tym roku. Zwycięzca może być właśnie tym, kogo Jones wywoła do tablicy.
Brytyjczyk od dawna marzy o walce z Jonesem, ale mając w pamięci chaos wokół ostatnich miesięcy, nie jest wykluczone, że dla Aspinalla może to być nie spełnienie marzeń – a powrót do koszmaru.
Zobacz także: Daniel Cormier apeluje do Jona Jonesa: „Nie rób z siebie drugiego Conora McGregora”
źródło: Joy of Everything (TikTok), MMA Fighting | foto: ufc.com