Po rozstaniu z JacksonWink MMA, Jon Jones znalazł klub, gdzie będzie trenować do kolejnych batalii. Co ciekawe – Amerykanin nie zmienia całkowicie otoczenia, lecz wraca do miejsca, w którym spędził już na macie mnóstwo czasu. 

Ostatnie miesiące były dla Jona Jonesa (26-1) bardzo trudne. Brak dogadania się z przedstawicielami UFC, co do kolejnego występu, przepychanki słowne z różnymi osobami w przestrzeni internetowej, czy w końcu najpoważniejsze – problemy z prawem. To wszystko złożyło się na to, iż trener Mike Winkeljohn podjął decyzję o odsunięciu go z klubu JacksonWink MMA.

Zobacz także: „Na razie nie ma tam wstępu” – Jon Jones zostaje odsunięty z JacksonWink MMA

Sam zawodnik chwilę później dosadnie zaznaczył, że za to, w jaki spobób go potraktowano, na ten moment nawet nie myśli o powrocie. Z racji tego, postanowił na dłużej zagościć w innym miejscu. Mowa tutaj o Jackson’s MMA Acoma, czym pochwalił się w swoich mediach społecznościowych.

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez BONY (@jonnybones)

„Chciałbym szczerze podziękować właścicielowi klubu oraz trenerowi – Nickowi Urso i wszystkim tym, którzy byli w pierwszym programie treningowym Jackson’s MMA za pozwolenie mi na nazywanie ich dojo nowym domem. Byłem bardzo dumny, widząc w jakim stanie zachowany jest klub, widać, że wszyscy o niego dbają, a energia była niesamowita – zupełnie taka, jak wcześniej. Miejsce to jest pełne wspomnień z mojej nauki od Georgesa St. Pierre’a, Rashada Evansa, Keitha Jardine’a i wielu innych. Przygotowując się tutaj, sięgnąłem po swój pierwszy tytuł mistrzowski. Jestem wdzięczny, że będę miał takie miejsce, zarówno dla moich lokalnych jak i przyjezdnych partnerów do treningu. Najlepsze jeszcze przed nami!”

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Jones pozostaje nieaktywny od lutego minionego roku, kiedy to na pełnym dystansie zwyciężył z Dominickiem Reyesem (12-3), broniąc jednocześnie swojego pasa wagi do 93 kilogramów. Następnie go zwakował, z myślą o przejściu do dywizji królewskiej. Póki co nie zdążył tam jeszcze zaliczyć startu, natomiast niedawno zamieścił dość wymowny wpis, sugerujący, że od razu chciałby zawalczyć z pełnoprawnym czempionem.

„Nie było mnie tylko od kilku miesięcy, nie mogę się doczekać, kto wygra tę walkę w styczniu.”

Źródło: Instagram/Jon Jones, Twitter/Jon Jones