A więc wszystko stało się już jasne. Konfrontacja Jona Jonesa ze Stipe Miociciem zwieńczy zaplanowane na 16 listopada UFC 309. Na szali tego pojedynku znajdzie się oczywiście mistrzowskie trofeum królewskiej kategorii.
Bardzo długo trzeba było czekać na powrót Jona Jonesa (27-1), który w marcu minionego roku sięgnął po mistrzowskie trofeum kategorii ciężkiej. Po miesiącach oczekiwania, spowodowanych leczeniem kontuzji, przedstawiciele największej organizacji MMA na świecie zdecydowali się powrócić do pierwontie planowanego zestawienia. Już 16 listopada, podczas rozgrywanego w nowojorskim Madison Square Garden UFC 309, „Bones” przystąpi do mistrzowskiej rozgrywki ze Stipe Miociciem (20-4).
Wyświetl ten post na Instagramie
Miocic jest uznawany za jednego z najlepszych ciężkich w historii tego sportu. Co jednak istotne – nie był widziany w akcji już od bardzo dawna. Ostatni raz w oktagonie zameldował się początkiem 2021 roku, kiedy to przystąpił do potyczki z Francisem Ngannou (17-3). Ta nie zakończyła się dla niego szczęśliwie, bowiem został wówczas brutalnie znokautowany już na początku drugiej odsłony.
W co-main evencie gali z numerem 309, dojdzie natomiast do bardzo ciekawie zapowiadającego się rewanżu na szczycie wagi lekkiej. Michael Chandler (23-8) odpuścił czekanie na Conora McGregora (22-6) i zdecydował się zaakceptować rewanż z byłym czempionem – Charlesem Oliveirą (34-10).
Zobacz także: Dość czekania! Chandler przystąpi do rewanżu z Oliveirą
Źródło: Instagram/UFC Europe, fot. Chris Unger/Zuffa LLC