Kiedy nie możesz walczyć – trolluj. Jon Jones po raz kolejny wbił szpilę Tomowi Aspinallowi, tym razem w iście widowiskowy sposób.

Po gali UFC 321, na której Tom Aspinall obronił pas wagi ciężkiej po kontrowersyjnym No Conteście z Cirylem Gane, temat urazu oka Brytyjczyka obiegł świat. Wszyscy komentują zdarzenie, ale jeden człowiek postanowił zamienić to w show – Jon Jones.

Tuż po walce „Bones” zmienił swoje zdjęcie profilowe na X – z kaczki na kaczkę z opaską na oku, w oczywisty sposób nawiązując do faulu Francuza. Teraz jednak poszedł o krok dalej. Przed ceremonią ważenia gali Dirty Boxing 4, której jest współwłaścicielem, pojawił się… na koniu z założoną opaską na jedno oko.

Cała sytuacja wywołała salwy śmiechu, ale i ironię. W końcu Jones sam jest znany z licznych fauli, w tym ciosów palcami w oczy, które przez lata przyniosły mu sporo krytyki. Dziś jednak to on wyśmiewa Aspinalla – zawodnika, którego wyzwania konsekwentnie unikał, ogłaszając nawet chwilową „emeryturę”.

Choć Dana White dał „jedną na miliard” szans, że Jones wystąpi na historycznej gali UFC White House, „Bones” najwyraźniej nie zamierza znikać z medialnego radaru. A Aspinall? Nadal wraca do zdrowia – i najwyraźniej musi przyzwyczaić się do ciągłych złośliwości ze strony byłego mistrza dwóch kategorii.

Zobacz takżeTom Aspinall wściekły po UFC 321: „Jak on nie został zdyskwalifikowany?” – mistrz przekazuje informacje na temat uszkodzonego oka

źródło: X / Happy Punch, FULL SEND MMA