Legenda UFC wraca do oktagonu, ale zanim to zrobi, nie oszczędza obecnego mistrza. Jose Aldo nie zwykł prowokować, ale tym razem nie gryzł się w język.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Jose Aldo nie potrzebuje przedstawienia – były mistrz, członek Galerii Sław UFC i wciąż aktywny zawodnik, który mimo upływu lat wciąż ma w sobie sportową złość. Po wygranych z Marlonem Verą, Pedro Munhozem, Robem Fontem i Jonathanem Martinezem, ale też po frustrujących porażkach z Merabem Dvalishvilim i Mario Bautistą, Brazylijczyk wraca na galę UFC 315. Podczas medialnego dnia wbił przy tym mocną szpilę w aktualnego mistrza kategorii koguciej.
Jeśli jestem na najwyższym poziomie i mam to, czego potrzeba, by zostać mistrzem, a nawet sam mistrz boi się ze mną walczyć, bo wie, że to była trudna walka i uratowali go sędziowie…
– powiedział Aldo w rozmowie z dziennikarzami przed galą UFC 315.
Wszyscy wiedzą, na co mnie stać. A ja to widzę codziennie na treningach, jak spuszczam łomot młodszym zawodnikom. Muszę tylko wyjść tam i nie walczyć jak idiota.
Jose Aldo i Merab Dvalishvili zmierzyli się w sierpniu 2022 roku. Gruzin wygrał przez jednogłośną decyzję, bazując na presji i zapasach. Dvalishvili, obecny mistrz kategorii koguciej UFC, niedawno przyznał w mediach społecznościowych, że Aldo był jego najtrudniejszym rywalem.
Aldo wróci do oktagonu już w tę sobotę podczas gali UFC 315 w Montrealu. Brazylijczyk zmierzy się z Aiemannem Zahabim, a pojedynek może mieć duże znaczenie dla układu sił w dywizji do 61 kg. Aldo plasuje się obecnie na 11. miejscu rankingu, a Zahabi zajmuje pozycję numer 15.
Podważając nieco słowa byłego mistrza wagi piórkowej, ciężko stwierdzić, że Dvalishvili boi się walczyć, gdyż dopiero co wykoleił niepokonanego dotychczas Umara Nurmagomedova, a już niebawem stanie do rewanżowego starcia z Seanem O’Malleyem.
Zobacz także: Pudzianowski pod ostrzałem. Martin Lewandowski staje w jego obronie
źródło: media day UFC 315 | foto: ufc.com