Choć Josh Emmett ma za sobą trzy porażki w czterech ostatnich walkach, jego nazwisko znów trafiło na usta fanów po gali UFC 317. Powód? To on jako jedyny wytrzymał pełne 25 minut z Ilią Topurią – nowym mistrzem wagi lekkiej UFC.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Josh Emmett nie ukrywa, że sukces Ilii Topurii zrobił na nim wrażenie. Jednocześnie nie zamierza rezygnować z marzeń o tytule – i otwarcie mówi o tym, jakich walk szuka, co sądzi o czołówce wagi piórkowej i dlaczego nie zamyka sobie drzwi do kategorii lekkiej.
Szacunek dla Ilii, osiągnął coś wielkiego. Ale widzę też sporo ludzi piszących: „Emmett to jedyny gość, który z nim wytrzymał”. I to prawda. On miał szczęście, że był tam limit czasowy.
– powiedział w rozmowie z MMA Junkie.
Pytany o moc uderzeń Topurii, Emmett odpowiedział szczerze:
Tak, oczywiście, że bije mocno. Ale szczerze? Byli tacy, którzy uderzali mocniej. On nie ładuje ciosów na 100%, on trafia szybko, czysto, precyzyjnie. I właśnie to czyni go groźnym. Ale jeśli chodzi o czystą siłę uderzenia? Dan Ige walił mocniej. Christos Giagos na scenie regionalnej też mnie konkretnie trafił.
Emmett docenia drogę Topurii, ale nie ukrywa, że jego samego bardziej interesuje przyszłość. Chce dużych walk – i to takich, które naprawdę coś znaczą.
Nie interesują mnie pojedynki z zawodnikami za mną w rankingu, których nikt nie zna. Już to robiłem przez całą karierę. Chcę dużych nazwisk. Walk, które mnie ekscytują. Takich, które sprawiają, że zrywam się z łóżka z motywacją.
– stwierdził.
Jeśli miałbym wrócić do kategorii lekkiej, też byłbym gotów. Ale tylko dla wielkiego zestawienia.
Jakie nazwiska interesują Emmetta? Przez chwilę liczył, że dostanie Jeana Silvę – ale ten niespodziewanie dostał walkę z Diego Lopesem.
To było dziwne. Silva pokonał Bryce’a Mitchella, który był wtedy 15. i awansował na 11. miejsce. A potem nagle walczy z numerem 2? Gdy ja znokautowałem Bryce’a jako numer 9., powinienem walczyć o pas, patrząc na tę logikę. Ale tak już jest – wszystko zależy od momentu, od fali, od rozpędu.
Emmett nie ukrywa, że chętnie zawalczyłby w październiku na dużej gali w Las Vegas. Planuje poczekać na właściwą okazję, nawet jeśli oznacza to dłuższą przerwę.
Jeśli mam poczekać miesiąc, żeby dostać duże nazwisko – w porządku. Ale chcę walk, które rozgrzeją fanów i które będą miały sens. Nie wezmę byle czego.
Zapytany o sytuację w dywizji piórkowej, Emmett przyznał, że po powrocie Alexandra Volkanovskiego zapanował większy porządek – ale pojawiają się nowe twarze.
Volk wypadł świetnie z Diego, wyglądał jak za czasów trylogii z Hollowayem. Ale wszystko może się zmienić w tej dywizji. Chciałbym się z nim zmierzyć – jesteśmy podobni stylistycznie, silni i wybuchowi. Muszę tylko wrócić i wygrać z dwoma, trzema gośćmi przed sobą.
Josh Emmett ma na koncie 12 zwycięstw i 5 porażek w UFC. W swojej karierze pokonywał m.in. Calvina Kattara, Dana Ige czy Mirsada Bekticia. W 2023 roku przegrał przez poddanie z Yairem Rodriguezem, a następnie jednogłośną decyzją z Ilią Topurią. Powrócił do gry w grudniu, nokautując Bryce’a Mitchella w niecałe dwie minuty, ale w kwietniu 2025 roku poniósł kolejną porażkę – tym razem z niepokonanym Leronem Murphym.
Zobacz także: Joshua Van: „Pantoja jeszcze nie walczył z kimś takim jak ja” – pretendent pewny siebie przed mistrzowską walką
źródło: MMA Junkie (wywiad) | foto: Yahoo! Sports