Na gali UFC 239, która odbędzie się 6 lipca w Las Vegas, zmierzą się – były mistrz kategorii ciężkiej, Junior dos Santos (21-5) z byłym pretendentem do mistrzostwa – Francisem Ngannou (13-3). Brazylijczyk opowiedział o planach na pojedynek z Predatorem

Po nieudanym pojedynku o pas mistrzowski kategorii ciężkiej w 2017 roku ze Stipem MiocicemJunior dos Santos zniknął na ponad rok, z powodu naruszenia zasad polityki antydopingowej. Na gali UFC 215 miał się zmierzyć właśnie z Francisem Ngannou, ale – jak widać – „co się odwlecze, to nie uciecze”, gdyż do pojedynku obu zawodników dojdzie już 6 lipca w Las Vegas.

Brazylijczyk znajduje się na fali trzech zwycięstw, wszystkie odniósł w main eventach i dwa przed czasem. Pokonywał Blagoya IvanovaTaia Tuivasę oraz Derricka Lewisa. Jego przeciwnik, pochodzący z Kamerunu – po porażkach z Lewisem i Miocicem, bardzo szybko rozprawił się z Curtisem Blaydesem (45 sekund) oraz Cainem Velasquezem (26 sekund).

Co o najbliższym pojedynku miał do powiedzenia Brazylijczyk?

Nie chciałem teraz walczyć, bo moja córka ma się urodzić w maju, dlatego nie myślałem o braniu pojedynku w tym momencie. Ale potem zaproponowali mi Francisa Ngannou i pomyślałem, że to jest wyzwanie, którego pragnąłem, bo gość znajduje się na szczycie rankingu, każdy o nim gada. 

powiedział Cigano. Dodając kilka słów o swoim przeciwniku:

Ma sporo mocy, ale kto nie ma w kategorii ciężkiej, każdy ma dużo mocy. Ten gość, jak już powiedziałem, każdy o nim mówi, jest wyzwaniem, którego szukałem. Mam zamiar tam wyjść, wygrać z nim i walczyć ponownie o tytuł. Wiem, że to nie będzie takie proste, ale sprawię, żeby właśnie takie było. Jestem pewny siebie, wierzę w siebie.  

Brazylijczyk chce cały pojedynek poprowadzić w płaszczyźnie stójkowej, która wydaje się być naturalnym środowiskiem również dla jego przeciwnika. 

On wierzy w to, że ma dobry boks. Ja jestem bardzo pewny siebie w boksowaniu. Naprawdę wierzę w to, że mogę znokautować każdego, a on będzie kolejny.   

Zapytany, czy jego przeciwnik jest nieco przeceniany, Cigano bez wahania odpowiedział:

Trochę, trochę tak. Nie wiem, dlaczego ludzie zwracają tak dużo uwagi na ogromnych gości. On jest ogromnym gościem, widziałem go na konferencji prasowej w Atlancie. Jest trochę jak Brock Lesnar, każdy o nim gadał ze względu na jego rozmiar. Oczywiście, ma moc, zbił wielu gości.    

Były mistrz kategorii ciężkiej jest świadomy tego, że ten, kto pierwszy otrzyma mocny cios w tym pojedynku, zostanie znokautowany. Twierdzi również, że ma zwinność jak zawodnik kategorii średniej i jest bardzo pewny swojej pracy na nogach.

Cigano zadowolony stwierdził w dalszej części rozmowy z Helen Yee, że będzie się dobrze bawił walcząc z Francisem Ngannou wyłącznie boksując, a dla Kameruńczyka będą to ciężkie chwile. Co ciekawe, były pretendent do mistrzostwa organizacji UFC w kategorii ciężkiej nigdy nie przegrał pojedynku przed czasem.

Znokautuję go w drugiej rundzie, bo pierwszą przeznaczam na dostrzeżenie tego, co mój przeciwnik ma mi do zaoferowania, co próbuje zrobić w trakcie walki. W drugiej czuję się pewny siebie.

Ostatnim rywalem Predatora był Cain Velasquez, który miał okazję trzykrotnie mierzyć się z Juniorem dos Santosem. Z pierwszego starcia w 2011 roku zwycięsko wyszedł Brazylijczyk, odbierając pas Velasquezowi, w zaledwie 64 sekundy. Rok później doszło do rewanżu, gdzie tym razem górą był urodzony w Kalifornii zawodnik, wypunktowując Dos Santosa na dystansie pięciu rund. W październiku 2013 roku, zawodnicy stanęli po raz trzeci naprzeciwko siebie. Pojedynek zaś doszedł do piątej rundy, lecz tym razem nie dotarł do decyzji, gdyż Velasquez ubił niecałe dwie minuty przed końcem walki brazylijskiego zawodnika, zachowując tytuł kategorii ciężkiej. Zapytany o ostatnią walkę Ngannou, w której pokonał swojego byłego, dwukrotnego pogromcę, Junior dos Santos rzekł:

To było 26 sekund. Wystarczył dobry cios, tak jak mówiłem, on [Ngannou] ma sporo mocy i tak się to może skończyć. Czasami, jak trafisz w odpowiednie miejsce, jest po wszystkim. Nie pokazał, że jest lepszy od Caina Velasqueza. Pokazał tylko, że pierwszy trafił dobrym ciosem, a to potwierdza tylko, że ma mnóstwo mocy.    

Nieformalnie, pojedynek Ngannou z dos Santosem traktowany jest jako eliminator do walki o pas kategorii ciężkiej ze zwycięzcą sierpniowego, rewanżowego boju Daniela Cormiera ze Stipem Miocicem. Brazylijczyk zapytany, czy uzyskał od prezesa UFC albo innych ludzi odpowiedzialnych za zarządzanie organizacją, zapewnienie, że zwycięzca powalczy o tytuł, odpowiedział:

Nie. Ale, nie ma już później żadnej drogi do przejścia. Zwycięzca tej walki będzie walczył o tytuł, bardzo w to wierzę. Ale, szczerze mówiąc, nie martwię się o to w tym momencie. Chcę walczyć najczęściej, jak tylko będę mógł, dlatego zaakceptowałem ten pojedynek. Chcę utrzymać swój rytm pracy, walcząc.

Poniżej znajduje się cały wywiad z Juniorem dos Santosem.