Kai Asakura nie podbił dywizji muszej UFC. Po dwóch porażkach z rzędu Japończyk ogłosił, że przechodzi do kategorii koguciej.

Były mistrz RIZIN zadebiutował w UFC od razu w walce o pas na UFC 310, gdzie w drugiej rundzie poddał go Alexandre Pantoja. W kolejnym starciu, osiem miesięcy później, lepszy okazał się Tim Elliott. Teraz Kai Asakura chce rozpocząć nowy rozdział w wadze 135 funtów.

Przechodzę do wyższej kategorii, więc muszę się odpowiednio przygotować i zbudować ciało na nowo. Może to być przyszły rok, ale na pewno wygram moją następną walkę.

– powiedział na YouTube.

Nikt mi tego nie kazał, zawsze kieruję się własnym instynktem. Chcę zwycięstwa.

Zmiana kategorii oznacza dla Japończyka wejście do jednej z najmocniejszych dywizji w UFC. Na jego drodze mogą stanąć tacy zawodnicy jak Umar Nurmagomedov, Sean O’Malley, Petr Yan, Song Yadong czy Mario Bautista.

Kai Asakura to były mistrz organizacji RIZIN, który szybko zyskał status jednego z najgroźniejszych zawodników wagi koguciej w Japonii. Największe sukcesy odnosił w latach 2019-2020, kiedy efektownie nokautował m.in. Kyojiego Horiguchiego i Ulkę Sasakiego. Po serii występów w RIZIN, gdzie wypracował bilans 20-4, podpisał kontrakt z UFC i zadebiutował w 2024 roku, mierząc się od razu z czołówką dywizji muszej. Choć w oktagonie amerykańskiej organizacji nie brakowało trudnych porażek, Asakura pozostaje rozpoznawalną postacią światowej sceny MMA dzięki widowiskowemu stylowi i nieustępliwości w klatce.

Zobacz takżePimblett atakuje Topurię: „Miał najłatwiejszą drogę do pasa w historii UFC”

źródło: YouTube