Sporo niespodzianką zakończył się pojedynek mistrzowski między Tyronem Woodleyem a Kamaru Usmanem. Wygrał pretendent, który stłamsił mistrza w każdej z rund.
Pojedynek zaczął się od agresywnego ataku Usmana. Nigeryjczyk od początku wywarł presję i wepchnął Woodley’a do siatki, próbując obalić. Woodley spróbował gilotyny, jednak pretendent spokojnie z niej wyszedł. Amerykanin próbował zmienić pozycję, jednak jedyne co robił, to przyjmowanie bardzo mocnych ciosy na korpus.
Druga runda od początku należała do Usmana. Od razu zamknął Amerykanina na siatce, sklinczował i zasypywał kolanami na korpus oraz krótkimi kolanami na uda. Podczas rozerwania klinczu Usman trafił piekielnie mocnym łokciem który zamroczył Woodley’a. Usman próbował iść za ciosem, jednak mistrz mądrze sklinczował. Nigeryjczyk następnie efektownie sprowadził go na ziemię.
Trzecia runda nie odbiegała od dwóch pierwszych. Usman od początku napierał na Woodley’a zamykając go na siatce i klinczując. W klinczu za cel wziął sobie korpus mistrza wkładając tam kolana i krótkie sierpy. Przy braku aktywności sędzia Goddard rozrywał klincz, jednak walka szybko trafiała tam ponownie.
W czwartej rundzie scenariusz walki był niemal taki sam. Woodley spróbował obalenia, jednak akcja się nie powiodła i Tyron wylądował na plecach, mając Usmana na górze. Brak aktywności zmusił sędziego do poniesienia walki. Pretendent od razu wszedł w klincz i ponownie trafił łokciem. Woodley cios odczuł, a Usman poczuł krew. Rozpuścił ręce i kilkunastoma ciosami obijał mistrza.
Ostatnia runda to szybkie wejście w klincz i mocne wyniesienie Woodley’a. Usman przez całą rundę obijał Amerykanina z góry ciosami na głowę i korpus, jak w poprzednich rundach.
Sędziowie nie mieli problemu z werdyktem i wypunktowali pojedynek 50-44, 50-44 i 50-45 dla Kamaru Usmana.