Po dłuższej przerwie Kamaru Usman wraca do oktagonu i od razu zapowiada, że jego ambicje sięgają znacznie wyżej niż tylko wygrana w najbliższej walce. Były mistrz wagi półśredniej ma już w głowie mapę prowadzącą do starcia o pas kategorii średniej – z udziałem Dricusa Du Plessisa, a może nawet Khamzata Chimaeva.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Zanim jednak Kamaru Usman zmierzy się z Dricusem Du Plessisem czy w rewanżu z Khamzatem Chimaevem, ma do przejścia w sobotę Joaquina Buckleya, z którym zmierzy się w ten weekend podczas gali UFC w Atlancie. Dla Usmana będzie to pierwszy występ od październikowej porażki z Chimaevem, ale mimo serii trzech przegranych z rzędu, jego ambicje nie słabną.
Skończę Buckleya w ten weekend, potem poczekam na zwycięzcę walki Islama z Jackiem Della Maddaleną – to będzie niesamowite starcie. A potem? Pas. Dricus, jeśli nadal jest mistrzem. Albo Khamzat, jeśli to on go odbierze. Jedno jest pewne – to będą walki, które wspomina się przez pokolenia.
– powiedział Usman na media day w Atlancie.
Plan Usmana zakłada jeszcze jedno: możliwe przejście do wyższej kategorii na stałe.
Wygrywam, zwalniam pas i idę do góry. Pojedynek z Dricusem na pierwszej gali w Afryce? To byłby hit. Z Khamzatem też. Kto nie chciałby tego oglądać?
Choć Kamaru Usman nie wygrał od marca 2022 roku i ma na koncie trzy porażki z rzędu, jego nazwisko wciąż budzi respekt. Ewentualne zwycięstwo nad rozpędzonym Buckleyem może szybko wynieść go z powrotem do walk o najwyższe cele – niezależnie od kategorii wagowej.
Zobacz także: Kamaru Usman chce walki z Islamem Makhachevem: „Jeszcze jeden hit, zanim odejdę”
źródło: UFC Media Day | foto: UFC.com