Kamil Oniszczuk, który wskoczył na zastępstwo na galę FNC 20 w Zagrzebiu przegrał przez nokaut z Andim Vrtaciciem

Na początku walki doszło do drobnego falstartu. Kamil Oniszczuk po kilkunastu sekundach przypadkowo kopnął przeciwnika w krocze, co zmusiło Chorwata do krótkiej przerwy na dojście do siebie. Po wznowieniu walki Polak wywierał presję, jednak Vrtacić skutecznie kontrował. Po niespełna półtorej minuty Oniszczuk trafił rywala mocnym ciosem, posyłając go na deski. Walka przeniosła się do parteru, gdzie Polak przez chwilę kontrolował sytuację, lecz Chorwat zdołał wstać przy siatce. Na minutę przed końcem rundy Vrtacić uwolnił się spod siatki, a obaj zawodnicy wymieniali ciosy do końcowego gongu. Pod koniec Chorwat trafił mocnym obrotowym łokciem.

W drugiej rundzie Oniszczuk kontynuował wywieranie presji. Było jednak widać, że pierwsza runda kosztowała obu zawodników sporo energii, gdyż tempo wyraźnie spadło. Polak postawił na zapasy i po dwóch minutach sprowadził rywala do parteru, zajmując dominującą pozycję z góry. Przez około dwie minuty kontrolował walkę, podczas gdy Vrtacić próbował odpowiadać ciosami łokciami 12-6, jednak niewiele z nich doszło do celu. Na minutę przed końcem sędzia zdecydował się podnieść walkę do stójki. Obaj zawodnicy wymieniali ciosy, jednak żadna z akcji nie była szczególnie znacząca.

Przed ostatnią rundą obaj wyglądali na wyczerpanych. Vrtacić rozpoczął ją aktywnie, kilkakrotnie trafiając Oniszczuk. Polak, wyraźnie zmęczony, rzadko wyprowadzał ciosy. Na niespełna dwie i pół minuty przed końcem Oniszczuk znalazł się w poważnych tarapatach. Vrtacić trafił obrotowym kopnięciem na korpus, po czym ruszył po zakończenie walki. Serią uderzeń zmusił sędziego do przerwania pojedynku, odnosząc zwycięstwo przez nokaut.