Kayla Harrison wypowiedziała się na temat swojej rywalki, z którą zawalczy na UFC 316.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Kayla Harrison (18-1), dwukrotna mistrzyni olimpijska w judo oraz była gwiazda PFL, już 7 czerwca podczas gali UFC 316 w Newark zmierzy się z Julianną Peñą (11-5), aktualną mistrzynią kategorii koguciej UFC. Choć bukmacherzy stawiają Harrison w roli zdecydowanej faworytki, Amerykanka nie lekceważy swojej rywalki – nawet jeśli przyznaje, że ma wobec niej mieszane uczucia. Opowiedziała o tym w rozmowie w “Ariel Helwani Show”

Zobaczymy, przekonamy się. Jeśli chodzi o umiejętności, nie uważam, by była w absolutnej czołówce, ale ma serce do walki i doświadczenie. Widać, że jest pewna siebie… choć moim zdaniem graniczy to z arogancją.

– powiedziała Kayla.

Pewność siebie Julianny nie wzięła się znikąd – to dwukrotna mistrzyni UFC, która zaskoczyła świat, pokonując jako underdog legendarną Amandę Nunes. Dla Harrison postawa Peñi budzi szacunek, zwłaszcza że „The Venezuelan Vixen” zapisała się w historii jako pierwsza mama-mistrzyni w UFC.

Chcę ją naprawdę szanować – jest samotną matką, długo walczyła o swoje miejsce, wierzyła w siebie, kiedy nikt inny nie wierzył. To budzi podziw i w głębi serca na pewno go do niej czuję. Lubię też, że mówi, co myśli i nie boi się być sobą… ale czasami bywa po prostu głupia. I to bywa trudne. Niektóre rzeczy, które mówi, są tak przerysowane, że aż krępujące. Przypomina mi trochę Henry’ego Cejudo – jakby za bardzo się starała.

– dodała Harrison.

Mimo osobistych odczuć, Harrison koncentruje się na swoim celu – sięgnięciu po pas UFC i udowodnieniu, że nie bez powodu określa się ją jako jedną z najlepszych zawodniczek mieszanych sztuk walki na świecie. Starcie z Julianną w co-main evencie UFC 316 zapowiada się na niesamowite widowisko.

Zobacz także: Volkanovski przed UFC 314: „To będzie powrót, o którym pisze się książki. Największa walka mojego życia”

autor: Igor Wyszyński

źródło: Ariel Helwani Show | foto: wallpapers.com