Dwukrotna mistrzyni olimpijska przekonała byłą championkę do powrotu do klatki po spektakularnym zwycięstwie na UFC 316.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Kayla Harrison zrealizowała swoje marzenie w sobotni wieczór, dominując nad Julianną Peñą i zdobywając pas mistrzowski na UFC 316. Amerykanka nie tylko efektownie zakończyła walkę w drugiej rundzie, ale także dokonała czegoś, co wydawało się niemożliwe – przekonała Amandę Nunes do porzucenia emerytury.

Po oficjalnym ogłoszeniu werdyktu, Harrison zwróciła uwagę na siedzącą przy klatce byłą mistrzynię Amandę Nunes.

Amanda, widzę cię Amanda. Chodź tutaj, Amanda!

krzyczała świeżo upieczona championka.

To jest następna walka [do zrobienia].

Brazylijska legenda nie wahała się długo i weszła do klatki, gdzie doszło do efektownej konfrontacji między byłymi partnerkami treningowymi z American Top Team na Florydzie.

Tak, zdecydowanie [wracam].

potwierdziła Nunes.

Wiedzieliśmy, że tak się stanie. Teraz to zrobimy.

Nunes przyznała, że od zawsze przewidywała taki rozwój wypadków, gdy obie zawodniczki trenowały razem. Ich potencjalna konfrontacja może stać się największą walką w historii kobiecego MMA.

Zanim jednak Harrison mogła myśleć o przyszłości, musiała uporać się z Peñą w teraźniejszości – i zrobiła to w imponującym stylu. Od pierwszej wymiany ciosów było widać, że dwukrotna mistrzyni olimpijska ma fizyczną przewagę, co wykorzystywała m.in. do przeprowadzenia obaleń i kontroli na ziemi. W pierwszej rundzie Peña otrzymała ostrzeżenie za nielegalne kopnięcia w górę, a w drugiej Harrison kontynuowała swoją dominację na matę. Amerykanka zakończyła walkę kimurą na 4:55 drugiej rundy, gdy Peña poddała się tuż przed końcem.

To była dominująca prezentacja Harrison i teraz zawodniczka może się przygotowywać do prawdopodobnie największej walki w historii kobiecego MMA z powracającą do UFC Nunes.