Ubiegłej soboty podczas UFC on Fox 31 w walce wieczoru zmierzyli się Kevin Lee (17-4) oraz Alem Iaquintą (14-4). Jednogłośnie wygrał Iaquinta, jednak Lee nie krył swojego zdziwienia werdyktem. Wygląda więc na to, że swoje plany zdobycia pasa dywizji lekkiej, będzie musiał odłożyć w czasie.
Mimo porażki, nie zamierza wcale rezygnować z walki o mistrzostwo. Co więcej, zapewnia, że jeszcze zostanie mistrzem. Lee odniósł się do tego postanowienia na swoim Instagramie:
Wciąż czuję, że to ja wygrałem sobotni pojedynek. Zmieniłem swoją naturalną pozycję w walce na mańkuta. Byłem energiczny, podszedłem do starcia agresywnie. Ale chyba trochę przekombinowałem. Al pokazał, co potrafi, dał dobre widowisko, w czwartej rundzie zadał naprawdę silny cios.
Lee dodał jeszcze:
Al, mogę tylko powiedzieć, że jeszcze tu wrócę i zostanę mistrzem, bez względu na to gdzie i kiedy.
Swoją poprzednią walkę stoczył w kwietniu tego roku na UFC Fight Night 128. Odniósł wtedy zwycięstwo nad Edisonem Barbozą (20-6) przez TKO w piątej rundzie.
źródło: bjpenn.com