Wygląda na to, że zapowiedziana już batalia pomiędzy dwoma czempionami – Mamedem Khalidovem oraz Roberto Soldicem będzie kosztowała właścicieli organizacji mnóstwo pieniędzy. Jak przyznał jeden z nich – Martin Lewandowski – na łączną pensję zawodników przeznaczą kilka milionów złotych. 

O pojedynku jednej z ikon nadwiślańskiej sceny MMA, Mameda Khalidova (35-7-2) wraz z idącym jak burza mistrzem wagi półśredniej – Roberto Soldicem (19-3), mówiło się już od bardzo dawna. Już niedługo nareszcie stanie się ono faktem. Choć nie podano jeszcze konkretnej daty, na stronie Fortuny, przy zakładzie, widniał termin czwartego grudnia. Oficjalne potwierdzenie tego poznamy już podczas sobotniego wydarzenia z numerem 64.

Zobacz także: Mamed Khalidov vs. Roberto Soldic staje się faktem! Walka prawdopodobnie już w grudniu!

Niesamowicie medialne nazwiska, za którymi stoją także bardzo dobre umiejętności sportowe – co naturalne – wymagają odpowiedniej opłaty. Według Martina Lewandowskiego, pieniądze przeznaczone na ich gaże mają być najwyższe w historii organizacji. Ba, nie tylko federacji, a całej Europy!

Na ich zarobki wydamy łącznie kilka milionów złotych. To nie tylko najdroższa walka w historii KSW, ale myślę, że i w historii europejskiego MMA. To naturalny proces, bo Mamed zarabia znacznie lepiej niż w 2015 roku, a Soldić zanotował w KSW już sześć efektownych zwycięstw. Co chwila do Roberto podbija UFC, ale on nigdzie się nie wybiera, bo u nas mu dobrze.

powiedział jeden z właścicieli w rozmowie z Antonim Partumem z portalu Sport.pl.

Khalidova po raz ostatni mogliśmy obserwować w akcji, w październiku minionego roku. Podczas 55. edycji, po raz drugi stanął w szranki ze Scottem Askhamem (19-5) i nie dając mu zbyt dużego pola do popisu, w bardzo ekwilibrystyczny sposób posłał na matę zaledwie po 36. sekundach od rozpoczęcia walki. Dzięki temu nokautowi, wszedł w posiadanie mistrzowskiego pasa dywizji średniej.

Soldic natomiast swój ostatni pojedynek stoczył w ramach KSW 63. Jego konfrontacja z doświadczonym Czechem, Patrikiem Kinclem (24-10), posłużyła jako main event. Zakończyła się w trzeciej odsłonie, po tym, jak ciosy „Robocopa” zasypały głowę pretendenta, co zmusiło sędziego do interwencji, a w konsekwencji przerwania batalii.

Źródło: Sport.pl