Amerykanin odsłania kulisy zwycięstwa w Baku. Okazuje się, że przez ostatnie tygodnie przed galą walczył z poważnym urazem kolana.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Khalil Rountree odniósł największe zwycięstwo w karierze, dominując Jamahala Hilla przez pięć rund w walce wieczoru gali UFC Baku. Jak się jednak okazuje, do walki wszedł z poważną kontuzją – zerwanym łąkotką.
W połowie obozu przygotowawczego, kiedy trenowałem jiu-jitsu, po raz pierwszy poczułem dyskomfort w kolanie.
– zdradził Rountree na swoim kanale YouTube.
Ćwiczyłem z większymi zawodnikami, miałem cztery sesje dziennie, do tego bieganie, tarcze. Z dnia na dzień było coraz gorzej, aż pewnego ranka ledwo mogłem chodzić i nawet stać. Okazało się, że mam zerwaną łąkotkę.
Informację o urazie poznał zaledwie trzy tygodnie przed galą. Mimo to nie wycofał się z pojedynku.
Na początku byłem załamany. Nie mogłem trenować tak, jak chciałem. Ale z drugiej strony wszedłem do klatki świeży, bo przez ostatnie trzy tygodnie nie sparowałem, tylko się regenerowałem. Jeszcze w tygodniu walki dopadło mnie przeziębienie. Gdyby nie pozytywne nastawienie i wsparcie mojego sztabu, nie dałbym rady. Załamałbym się. A tak – opłaciło się.
Na ten moment nie wiadomo, z kim Rountree zmierzy się w kolejnym starciu. Pewne jest jednak, że jego zwycięstwo z Hillem – w takich okolicznościach – nabiera zupełnie nowego znaczenia.
źródło: YouTube / Khalil Rountree