Khamzat Chimaev nie tylko zdominował Dricusa Du Plessisa w walce o pas mistrzowski wagi średniej UFC, ale również prowadził z nim i jego trenerem rozmowy podczas pojedynku…

Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Khamzat Chimaev zdominował Dricusa Du Plessisa w walce wieczoru UFC 319, sprowadzając go do parteru aż 12 razy i zadając rekordowe 549 ciosów. Jak się okazuje, podczas tej jednostronnej demolki, Czeczen znalazł nawet czas na rozmowy ze swoim rywalem.

Pracowałem nad nim. Miałem trochę czasu, więc rozmawiałem z nim, rozmawiałem z jego trenerem w środku walki. Byłem szczęśliwy. Mówiłem: „dobra robota, pracujcie ciężej chłopaki”

zdradził Chimaev podczas konferencji prasowej po UFC 319.

Niezależnie od tego, co mówił Chimaev, nie pomogło to obrońcy tytułu. Du Plessis spędził większość walki pod swoim przeciwnikiem, który nieustannie zasypywał go ciosami lub zagrażał poddaniami. Dominacja Czeczena w parterze była motywem przewodnim pojedynku, a szczególnie skuteczna okazała się pozycja krucyfiksu, w której wielokrotnie unieruchamiał rywala. Chimaev bombardował rywala ciosami i łokciami, co dawało południowoafrykańskiemu zawodnikowi niewielką przestrzeń do ucieczki. Jak się okazuje, Chimaev uwielbia wykorzystywać tę pozycję, a jego partnerzy treningowi dobrze o tym wiedzą.

To po prostu zabawa z moimi przyjaciółmi. Łapię ich w tej pozycji, trzymam przez 25 minut, czasem godzinę. Uczę ich pokory. Nikt nie może mnie obalić, utrzymać na dole. Więc zabieram ich na salę, trzymam tam w tej pozycji. Robię to często.

wyjaśnił nowy mistrz.

Mimo że chciał zakończyć walkę przed czasem, Chimaev udowodnił swoją wartość dominującym występem przez pełne 25 minut, odpowiadając na wszelkie wątpliwości dotyczące jego wytrzymałości i kondycji. Poza obroną przed obaleniami Du Plessisa, największym pytaniem przed walką wieczoru UFC 319 było to, czy Chimaev ma wystarczająco paliwa, aby przejść pełne pięć rund.

Biorąc pod uwagę, że Chimaev nigdy nie zwolnił tempa, nie mówiąc już o zatrzymaniu się podczas walki, pokazał, że jest więcej niż zdolny do utrzymania tempa przez 25 minut. Niezależnie od tego, nie przejmował się opinią innych przed walką.

Nie obchodzi mnie, co ludzie myślą. Robię swoje. Ile ciosów zadałem? Ile miałem obaleń? Nie odpuściłem. Teraz wiedzą [ile jestem wart].

podkreślił.

Dzięki zwycięstwu Chimaev w końcu zostaje mistrzem UFC, ale jak każdy posiadacz tytułu, świętowanie może trwać tylko tak długo, zanim zaczną się rozmowy o tym, co dalej. We wrześniu na UFC Paris, Nassourdine Imavov zmierzy się z Caio Borralho w potencjalnej walce o miano pretendenta numer jeden. Reinier de Ridder i Anthony „Fluffy” Hernandez również są w grze po ostatnich zwycięstwach.

Nic z tego nie ma większego znaczenia dla Chimaeva, który woli pozwolić UFC wybrać swojego następnego przeciwnika. Po prostu pojawi się w pracy, gdy będzie gotowy.

Nie obchodzą mnie te rzeczy. Komukolwiek dadzą pieniądze, będę walczył z każdym.

podsumował nowy mistrz wagi średniej UFC.

źródło: konferencja po UFC 319