Mimo łatki „polskiego Conora” Artur Kornik Sowiński bardziej niż na internetowych pyskówkach woli skupić się na treningach do następnej gali KSW oraz na kapeli Loa Karma, którą współtworzy.
Swoją aktywność w mediach społecznościowych Artur Sowiński (18-8 2NC) ogranicza dość mocno w ostatnim czasie, a jeśli już podrzuca coś swoim fanom, to są to często fotki i relacje z treningów, koncertów grupy Loa Karma albo zajawki z imprez sportowych, na których pracuje jako komentator (tak, tak, człowiek – orkiestra).
Najwyraźniej przeszkadza to trochę jego przyszłemu rywalowi, z którym Kornik zmierzy się w rewanżowej walce na KSW 41, Kleberowi Koike Erbstowi (22-4 1NC). Sam Japończyk nie jest może mistrzem trash talku, ale potrafi od czasu do czasu wbić szpileczkę, co też uczynił właśnie dziś. Przywołując stare zdjęcie z mediów społecznościowych Sowińskiego opisał je w następujący sposób:
„Tylko w marzeniach. Nie w rzeczywistości.
Prawdziwy pas jest w Japonii i zostanie tam po KSW 41.”
Przypomnijmy, że panowie mierzyli się już ze sobą podczas gali KSW 33. Wówczas górą był Sowiński, który pokonał Erbsta jednogłośną decyzją sędziów. Jak będzie w rewanżu?
Zobacz także: Kleber Koike Erbst po KSW 39: Niezbyt szanuję Sowińskiego
źródło: facebook