Sensacje, kontrowersje, gwizdy. To była bardzo skandaliczna gala KSW. W main evencie Mamed Khalidov kontrowersyjnie pokonuje Aziza Karaoglu. Dodatkowo „Różal” poddaje Pudzianowskiego, zaś Wrzosek udanie debiutuje. Sprawdźcie nasze plusy i minusy.
Marcin Różalski – chyba nikt nie spodziewał się że „Różal” odklepie Pudziana. Różalski dominował w stójce, jednak dawał się obalać i kontrolować „Pudzianowi”. Po jednym z obaleń Różalski przechwycił głowę i zapiął gilotynę która nie wydawała się w ogóle groźna. stało się jednak inaczej i ku zaskoczeniu absolutnie wszystkich Pudzianowski odklepał (?).
Michał Materla – z psychiką Michała po porażce z Mamedem już wszystko dobrze. „Cipek” mimo problemów w pierwszych sekundach walki, wstał po obaleniu Chmielewskiego a następnie zrobił to co umie najlepiej. Obalił, skontrolował i ubił. Mocny i widowiskowy powrót byłego mistrza który przez cały pojedynek był niezwykle spokojny. Treningi w Stanach się opłaciły.
Mateusz Gamrot – bardzo dobry występ reprezentanta Ankosu. „Gamer” od początku do końca dominował Barnauiego w walce w której nie brakowało efektownych akcji z obu stron. Warto nadmienić że walka przez pełen wymiar czasowy rozgrywana była w świetnym tempie. Mateusz Gamrot w świetnym stylu zdobył swój upragniony pas.
Marcin Wrzosek vs. Filip Wolański– istne szaleństwo. Obaj panowie dali kapitalny popis walki w stójce, zawziętości i charakteru. Wrzosek mimo iż w pierwszej rundzie był nieświadomy tańcząc na nogach, zdołał się pozbierać i w trzeciej rundzie nękać łokciami i kolanami „Wolana”. Krakowianin także nie odstawiał reki i kąsał „Polskiego Zoombie” Świetne, świetne starcie!
Marcin Wójcik – stójka, parter, zapasy, cardio, siła fizyczna. Wszystkie te elementy Wójcik miał lepsze od Fijałki. Już w pierwszej rundzie posłał na deski „Sztangę”. W następnych dwóch rundach Wójcik dominował w parterze, obalał i próbował poddać. Było to drugie zwycięstwo Wójcika w KSW, drugie nad Berserkerem w ostatnim czasie. Gdzie jest sufit Wójcika? Mistrzem jest inny Berserker, Tomasz Narkun..
Kamil Szymuszowski – siła fizyczna była kluczowym elementem tego starcia. Kamil Szymuszowski w parterze jak ognia unikał poddań Litwina, sukcesywnie obijając go z góry. W stójce dążył do klinczu pod siatką mocno obijając korpus swoimi firmowymi już kolanami. Była to juz trzecia wygrana w klatce KSW „Szymka”.
Mamed Khalidov – paliwo na pięć minut, taktyka Werduma w drugim starciu z Overeemem. Khalidov sam kładł sie na matę, nie otrzymując ciosu, unikał walki, uciekał. wyglądał jak amator który boi się rywala. Nie było magii, talentu, chęci i woli walki. Po pojedynku oddał pas Karaoglu, podziękował za gwizdy. Absurd to jedyne słowo podsumowujące to co się zdarzyło.
Mariusz Pudzianowski – od początku „Pudzian” nie wyglądał szczególnie dobrze. W stójce wydawał się strasznie chaotyczny, co chwile machając rękoma niczym wiatrakami, wdawał się w niepotrzebne i niebezpieczne wymiany w stójce. Poddanie samo przypomniało mi Sage’a Northcutta kiedy został odklepany przez Barbarenę. Gilotyna ta nie wyglądała groźnie, jednak Pudzianowski odklepał.
Azi Thomas – Anglicy lubią wpadać na weekend do Polski, zwłaszcza jak hotel i bar są za darmo. Właśnie po to przyleciał Thomas. Wziął walkę w zastępstwie, jednak nie pokazał nawet krzty woli zwycięstwa. Ta walka to wielki usypiacz.
Michał Fijałka – brak pomysłu na walkę, słaba kondycja. To nie był dzień „Sztangi”. Fijałka nie umiał skrócić dystansu, dał się obalać a w parterze był niezwykle pasywny. Berserker większość czasu spędził na plecach gdzie co chwile oddawał co raz to inne pozycje i ratował się przed poddaniem.
Mansaur Barnaui – Francuz nie był taktycznie przygotowany. Plan jaki obrał był chyba najmniej mądry jaki mógł być. Próby obaleń Gamrota były po prostu niepotrzebne, a nawet idiotyczne. Swoją taktyką zrobił prezent Gamrotowi.