W tej walce od początku nie było kalkulacji. Antoni Chmielewski postanowił z hukiem zakończyć swoją zawodową karierę i dać mocny występ na swojej ostatniej gali KSW.
W pierwszej rundzie obaj zawodnicy ruszyli mocno, szukając okazji do skończenia w stójce. Zamaszyste ciosy z każdej strony latały wokół głów. Antek próbował kopnięć, ale koncentrował się na ciosach. Radcliffe trochę się cofał.
W drugiej rundzie po minucie pojedynku Chmielewski miał swoją szansę: kopnięcie zachwiało Anglikiem, Antek ruszył do przodu, rzucając wszystko co miał na rywala. Posypały się ciosy, ale Jason uciekł spod topora katowskiego. Chmielewski coraz mocniej napierał, a Radcliffe odpowiadał. Jego pojedyncze akcje przynosiły skutek. Rywal przechwycił mu nogę i pociągnął na matę, ale Antek szybko się wykręcił z niewygodnej pozycji.
Do trzeciej rundy obaj wyszli już bardzo zmęczeni. Widać było jednak, że Antkowi bardzo zależy na tym, aby skończyć przeciwnika – to on był stroną aktywniejszą, podczas gdy Radcliffe sporo czasu w klatce spędzał na uciekaniu, ale gdy już uderzał, to trafiał dużo celniej niż Polak.
Jednogłośną decyzją sędziów zwyciężył Jason Radcliffe.