O main evencie tej gali mówi się w całej Europie! Starcie Mameda Khalidova z Roberto Soldicem zapowiada się rewelacyjnie, podobnie zresztą, jak i walka rewanżowa Daniela Torresa z Salahdinem Parnassem. Czy trudno wytypować kartę ostatniej gali KSW w tym roku? Jeśli potrzebujecie wsparcia, to zapraszamy do zapoznania się z naszym przeglądem KSW 65. Wpadajcie też na efrotuna.pl po najlepsze kursy na walki, które odbędą się w sobotę!
Mamed Khalidov vs Roberto Soldić
Grzegorz: Legendarny Mamed Khalidov stanie do pierwszej obrony pasa kategorii średniej, który odzyskał błyskawicznie nokautując Scotta Askhama nieprawdopodobnie widowiskowym latającym kopnięciem. Zawodnik od lat reprezentujący Polskę stanie przed nie lada wyzwaniem, bowiem dane mu będzie skrzyżować pięści z niebezpiecznym i bardzo zdeterminowanym Roberto Soldiciem.
Przed mistrzem broniącym tytułu stanie naprawdę bardzo trudne wyzwanie. Chorwacki pretendent i aktualny mistrz niższej kategorii wagowej to nie tylko zawodnik trudny do pokonania, ale także fighter, który w brutalny sposób rozstrzyga swoje pojedynki i nie odpuszcza swoim przeciwnikom. Mamed po swojej stronie będzie miał nieprzewidywalność, zapewne nieco większe doświadczenie, lepszy grappling i być może także siłę ciosu. Każdy typujący tę walkę wskazuje, że Khalidov może czymś „zaskoczyć”, co jest oczywiście prawdą, gdyż jest to jedna z niewielu dróg, którą może pójść Khalidov celem wygrania tego pojedynku. Nie popadałbym jednak w zbyt wczesne zachwyty po świetnym nokaucie na Askhamie i nie wykrzykiwał od razu haseł, że „stary Mamed wrócił”. Owszem, akcja była genialna i przypomniała fanom Khalidova o jego najlepszych czasach, ale mam nieodparte wrażenie, że sztuczka ta się drugi raz nie powtórzy. Przede wszystkim dlatego, że Soldicia złapać na taką akcję będzie zdecydowanie trudniej, poza tym – Chorwat na bank będzie czujny, zwłaszcza w pierwszych sekundach czy minutach starcia. Soldić przychodzi z niższej wagi, lecz miał już okazję zaprezentować się w klatce KSW mierząc się – dwukrotnie w catchweighcie do 80 kg oraz w dywizji średniej, deklasując i nokautując w pierwszej rundzie Michała Materlę. „RoboCop” ma po swojej stronie więcej atutów i sposobów na wygranie walki, ma wprawdzie dość nieskomplikowany arsenał technik, gdyż głównie zaprzęga do działania lewego sierpowego i middlekicka, natomiast jest piekielnie skuteczny w swoich poczynaniach. Pretendent do pasa dywizji średniej będzie dysponował także lepszą kondycją, jeśli oczywiście będzie potrafił odpowiednio rozłożyć siły, gdyż zdarzało mu się nieroztropnie nimi gospodarować – choćby pierwsza walka z Dricusem Du Plessisem była na to doskonałym dowodem.
Mamed nie wda się w wymiany z chorwackim rzeźnikiem. Polak będzie unikał zwarcia i bliskiego dystansu. Będzie starał się uciekać, zmęczyć Soldicia, szybko przemieszczając się z jednego końca klatki na drugi. Po zainkasowaniu ciosu, Khalidov zacznie robić fikołki, leżąc na macie, będzie zapraszał Soldicia do podjęcia z nim walki w parterze, licząc na złapanie jakiejś techniki kończącej. Soldić raczej z zaproszenia nie skorzysta, wykorzysta jednak moment na spuszczenie kilku gwoździ na głowę Khalidova. Mamed zapewne spróbuje skrętówki na odchodzącego Roberto, będzie próbował bić ciosy z dołu, lecz wątpliwe, czy zrobią na Roberto jakiekolwiek wrażenie. Chorwat swoją firmową kombinacją porozbija mistrza, który po przyjęciu mnóstwa ciosów na głowę i korpus, w końcu padnie na matę, gdzie zostanie dokończony ground and pound, a Chorwat zostanie drugim w historii podwójnym mistrzem w organizacji KSW. Oczywiście nie można całkowicie skreślać Mameda i ma on z pewnością szanse na zwycięstwo, jednak poza szaleństwem niewiele przemawia na jego korzyść. Zwłaszcza po drugiej rundzie, stery pojedynku wyraźnie zacznie przejmować w swoje ręce Roberto. Mój typ: Roberto Soldić przez TKO w 4. rundzie.
Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Khalidov: 2.59
Soldić: 1.50
Daniel Torres vs Salahdine Parnasse
Grzegorz: Pomimo, iż Daniel Torres wygrał poprzednie starcie z Salahdinem Parnassem, przystępuje do rewanżu z pozycji wyraźnego underdoga. Czy aby na pewno słusznie? Przyjrzymy się… „Tucanao” nokautujący w pierwszej rundzie niepokonanego, nonszalanckiego i kipiącego pewnością siebie Francuza to zdecydowanie jedna z większych sensacji i niespodzianek w historii organizacji KSW. Skreślany przez ekspertów i bukmacherów Torres w swoim stylu, wyprowadzał zamachowe cepy, jednym z nich ustrzelił Parnasse’a, który bezwładnie poleciał na deski i walka się skończyła. Salahdine nie tylko stracił zero w rekordzie, pas, ale także pewność siebie, co pokazała ostatnia walka z Filipem Pejiciem. Ewidentnie, Torres zrobił z Parnasse’a zupełnie innego zawodnika. Czy gorszego? Opinie są podzielone, moim zdaniem zaczął on niepotrzebnie kalkulować, mając kilka dobrych momentów na wyprowadzenie ciosów, po prostu czekał. Wprawdzie wygrał z Chorwatem przed czasem i to przez widowiskowe poddanie, bo zapięte niemalże w powietrzu, ale przypominając sobie taki koncert, jaki dał choćby w walce z „Kornikiem” czy Buchingerem – łezka się w oku kręci za starym stylem Parnasse’a. Nowy styl byłego mistrza może być akurat bardzo skuteczny na Daniela, gdyż brazylijski Austriak nie będzie miał wiele szans na ustrzelenie swojego przeciwnika, gdy ten będzie bazował na swojej szybkości i trzymał go na dystans, dysponując lepszym zasięgiem. A umówmy się, że jest to jedyna szansa Daniela, aby wygrać walkę z Francuzem. Czyli po prostu, zrobić to samo co za pierwszym razem, a jestem pewien, że taki cios mógłby się zdarzyć wyłącznie raz na dziesięć pojedynków między tymi zawodnikami. Parnasse jest bardziej przekrojowym zawodnikiem od Daniela. Wprawdzie obaj potrafią sprowadzić swoich przeciwników, ale lepszy w tym aspekcie jest Francuz, który tylko raz wylądował plecami na macie, pod koniec trzeciej rundy starcia z Marcinem Wrzoskiem.
Podsumowując, walka numer dwa będzie zdecydowanie trudniejsza dla Daniela, gdyż Francuz nie podejdzie do niego bez respektu niczym za pierwszym razem. Pretendent będzie gotowy na to, co ma do zaoferowania mistrz. Torres natomiast nie będzie wiedział, jakiego nastawienia spodziewać się po swoim oponencie, który – jak za pierwszym razem – będzie oczywiście górował nad nim we wszystkich aspektach, od techniki, po bogatość arsenału stójkowego i przez szybkość oraz poruszanie się na nogach, poza jednym, kluczowym – siłą ciosu. Uważam, że tym razem Parnasse na pełnym dystansie porozbija Torresa, od czasu do czasu szukając obaleń, aby wybić go z rytmu. Po nieco zachowawczej walce, choć pewnie wygranej, Parnasse odzyska pas mistrzowski. Mój typ: Salahdine Parnasse przez decyzję sędziów.
Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Parnasse: 1.25
Torres: 3.56
Damian Stasiak vs Lom-Ali Eskiev
Grzegorz: Damian Stasiak podejmie mającego za sobą udany debiut w organizacji KSW, Lom-Aliego Eskieva. Urodzony w Rosji, trenujący i mieszkający w Niemczech zawodnik po łatwym uporaniu się z Ordoñezem, często w głosach fanów zestawiany był właśnie z „Websterem”. KSW wysłuchało próśb i oto mamy tę walkę, dla mnie osobiście najciekawszą na karcie. Stasiak zaimponował błyskawicznym poddaniem Liezhnieva, czyli zawodnika, który nigdy wcześniej nie został poddany… a Polakowi zajęło to niecałe 3 minuty. Pomimo, iż Stasiak wywodzi się z karate i niekiedy korzysta ze swojego bogatego arsenału kopnięć, nie jest żadną tajemnicą, że najlepiej czuje się w parterze, gdzie jest niesamowicie kreatywny i błyskawicznie szuka prób poddań. Uważam jednak, że w tej walce będzie miał spory problem ze znalezieniem swojej ulubionej płaszczyzny, gdyż Eskiev to przede wszystkim dobry zapaśnik, choć lubujący się w starciach stójkowych i posiadający wiele argumentów, aby rozstrzygać je na swoją korzyść. Rosyjski Niemiec dysponuje bardzo mocnym ciosem, szerokim wachlarzem technik stójkowych, często szuka kolan, mocnych sierpów, choć nie idzie na wymiany i nie wdaje się w bezpardonowe bijatyki, robi to metodycznie aczkolwiek bardzo skutecznie. Jeśli nie radzi sobie w stójce, wówczas szuka obaleń, korzystając z dobrych zapasów. Problemem być może nie do przeskoczenia dla Damiana będą właśnie zapasy rywala, którego nie jest łatwo sprowadzić, a sam gdy już to zrobi – betonuje na tyle ciasno, że nie daje swoim oponentom możliwości na znalezienie poddania. Nie wykluczam jakoś mocno opcji, że „Webster” będzie w stanie coś wyciągnąć z dołu, aczkolwiek nie daję na to zbyt dużych szans. Uważam, że po dłuższej chwili wymian stójkowych, które prowadzić będzie Eskiev, Stasiak poszuka obalenia, zostanie skontrowany i porozbijany z góry przez urodzonego w Rosji oponenta. Twardy łodzianin będzie jednak walczył do końca i nie wykluczam, że znajdzie jakieś momenty w tym pojedynku, jednak siła i umiejętności kontroli zapaśniczej nie pozwolą mu na zwycięstwo. Mój typ: Lom-Ali Eskiev przez decyzję sędziów.
Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Stasiak: 3.32
Eskiev: 1.33
Zobacz także: Wyjątkowa akcja „raKOut 2” na KSW 65! 10 000 zł za każdy nokaut lub poddanie!
Roman Szymański vs Mateusz Legierski
Michał: Długo wyczekiwany pojedynek na szczycie wagi lekkiej. Roman Szymański wraca po imponującej wygranej w czerwcu nad Donovanem Desmae. Legierskiego z kolei ostatni raz w klatce widzieliśmy w listopadzie zeszłego roku. Wówczas okazał się lepszy od Francisco Barrio. Gdyby porównać klasę przeciwnika, styl w jakim wygrali, to pojedynek Romana z Mateuszem powinien być nazywany missmatchem. Byłaby to jednak bzdura. Legierski w swoim debiucie w KSW do pojedynku wyszedł po przechorowaniu Covida. Jak to wpływa na zawodników, ich kondycję i ogólną dyspozycję, chyba nie muszę nikomu tłumaczyć. Wystarczy przywołać tutaj przykład Daniela Omielańczuka. Dlatego też nie przywiązywałbym ogromnej wagi do tego, co zobaczyliśmy w walce Mateusza z Barrio.
Legierski to zawodnik młodego pokolenia. Wychowanek „Mety” Mankiewicza to kompletny fighter, posiadający dobry boks, parter czy zapasy. Potrafi znokautować swojego rywala, a także sprawnie obalić i poddać. W swojej karierze nie zaznał jeszcze porażki. „Dynamit” dobrze korzysta ze swoich warunków fizycznych. Jest wysoki, posiada duży zasięg ramion. Bardzo dobrze bije długie proste, czym stopuje swoich rywali. Potrafi także kontrować i przewidywać ataki rywala.
Szymański mimo że nie posiada pseudonimu „Dynamit”, również na niego zasługuje. To czarny pas z kapitalnym boksem i bateriami Duracell zamiast kondycji. Presja i konsekwencja, to najważniejsze, co Roman pokazuje, nawet gdy walka się nie układa. Szymański ma dobre zapasy, potrafi świetnie skrócić dystans i w tempo zejść po nogi. Jest przy tym niezwykle dynamiczny i agresywny. Także w stójce reprezentant Czerwonego Smoka z pewnością będzie groźniejszy. Wydaje mi się, że inicjatorem ataków będzie Szymański. To on będzie próbować ataków w stójce, skracania dystansu i prób obaleń. Legierski będzie orbitować i uciekać od prób obaleń. Szymański powinien uważać na prawy prosty, który może być ultraniebezpieczny. Ta walka to nie będzie teatr jednego aktora. Spodziewam się szachów na najwyższym poziomie. Mój typ: Szymański, decyzja.
Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Szymański: 1.40
Legierski: 2.96
Michał Kita vs Marek Samociuk
Filip: Michał Kita na własnym terenie podejmie Marka Samociuka w klasycznym zestawieniu młodości z doświadczeniem. Marek Samociuk po raz pierwszy ma pełny obóz przygotowawczy i nie wchodzi do walki na zastępstwo, a z kolei Michał Kita podobno do ogłoszeni walki nie wiedział z kim się bije i przygotowywał się przekrojowo.
Nie umniejszając Markowi Samociukowi uważam, że w żadnej płaszczyźnie nie jest na takim poziomie jak Michał Kita i jedyne, czym może zaskoczyć, to czysto trafiony cios, który odetnie prąd zawodnikowi ze Śląska. A – jak wiadomo – to jest kategoria ciężka i albo ja ciebie, albo ty mnie…
W ostatniej walce mimo, że wygranej przez Samociuka, pierwsza runda nie wyglądała najlepiej i Izu robił go do jednej bramki. Charakter, wolę walki na pewno Samociuk posiada i to ważne, ale tak jak już wcześniej pisałem, do umiejętności Kity jeszcze mu daleko. Na ten moment widzę tylko jedno rozwiązanie: Kita wygrywa po TKO korzystając ze swojej dobrej stójki i mocnego ciosu, a defensywne zapasy, czyli płaszczyzna, z której się wywodzi, pozwolą mu wybronić się przed próbami sprowadzenia Samociuka. Mój typ: Michał Kita przez TKO.
Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Kita: 1.28
Samociuk: 3.68
Adam Niedźwiedź vs Miroslav Broz
Michał: Czech pojedynek z Niedźwiedziem wziął na kilka dni przed galą, zastępując Iona Surdu. „Inkvizytor” ostatnio widziany w klatce był we wrześniu na Oktagon 28. Wygrał wówczas z Emmanuelem Davą. Niedźwiedź w maju tego roku pokonał przez poddanie Kubę Kamieniarza. Broz to poukładany kickboxer z niezłą bazą zapaśniczą. Adam z kolei to dobry grappler, którego stójka cały czas się rozwija. Więcej atutów w tym starciu powinien mieć Czech: zdecydowanie większy arsenał stójkowy w połączeniu z defensywnymi zapasami może dać mu przewagę. Jeśli jednak Polak będzie w stanie obalić, to powinien skontrolować, a nawet poddać Broza. Wydaje mi się jednak, że może być ciężko obalić Czecha. Mój typ: Miroslav Broz, decyzja.
Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Niedźwiedź: 1.43
Broz: 2.83
Damian Piwowarczyk vs Marc Doussis
Filip: Dla Damiana Piwowarczyka starcie z Marciem Doussisem będzie kolejnym testem, czy faktycznie drzemie w nim taki potencjał, o jakim mówi się w środowisku. Rywal ma więcej walk na swoim koncie i lat na karku, ale czy doświadczeniem przewyższa reprezentanta Czerwonego Smoka? Obaj panowie pokonywali rywali, którzy nie reprezentowali zbyt dobrego poziomu. Doussis ma o tyle więcej doświadczenia, że wyszedł poza trzecią rundę, więc teoretycznie prąd na pełen dystans jest. Grek mieszkający w Niemczech ma silne uderzenie i w starciu z Piwowarczykiem musi szukać skracania dystansu, bo przewaga Polaka będzie dość widoczna i atak mocnymi ciosami to najlepsze rozwiązanie w tej sytuacji. No, ale Damian Piwowarczyk dobrze potrafi pracować w dystansie, a do tego mimo, że wciąż młody, to kompletny. Potrafi wplatać nieszablonowe akcje, jak ta z ostatniej walki na KSW, ale przede wszystkim, potrafi w klatce zrobić różnicę. Stawiam, że Damian Piwowarczyk skończy rywala przed czasem i dopisze drugie zwycięstwo w KSW, a być może znów w sposób, który zostanie zapamiętany przez większą część kibiców. Mój typ Damian Piwowarczyk przez TKO.
Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Piwowarczyk: 1.23
Doussis: 4.17
Anita Bekus vs Magdalena Sormova
Grzegorz: Anita Bekus zastępuje byłą klubową koleżankę w osobie Karoliny Wójcik i podejmie bardziej doświadczoną Magdalenę Šormovą. Kursy wystawione na ten pojedynek nie dają zbyt wielu szans Polce, co jest dość zrozumiałe, gdyż klasa zawodniczek z jakimi obie się mierzyły jest zupełnie inna. Wspólnym mianownikiem obu fighterek jest pojedynek z Eweliną Woźniak, z którą obie poniosły klęskę – Anita przez ciężki nokaut, natomiast Magdalena, przez decyzję sędziów. Nie bez powodu wspominam o pojedynku z Eweliną, który w jakimś stopniu pokazał, jak należy walczyć z Šormovą. Czeszka specjalizuje się w rozstrzygnięciach parterowych, ale jeśli rywalka posiada dobrą kontrolę z góry, wówczas Šormová jest bezradna i nie potrafi zbyt wiele zrobić z pleców. Anita potrafi dobrze korzystać ze swoich siłowych zapasów, co może jej przynieść trochę sukcesów w tym pojedynku. Stójka raczej będzie należała do Czeszki, choć Kamila Porczyk przekonała się, że Polka ma czym uderzyć. Walka z Izabelą Badurek pokazała natomiast, że Anitę da się przetoczyć i tym bardziej zapiąć ciasne poddanie. Na tle debiutantek wyglądało to doskonale, ale tym razem Bekus zmierzy się z naprawdę niezłą rywalką, której doświadczenie i pełny obóz przygotowawczy będą moim zdaniem nie do przeskoczenia dla łodzianki. W granicach drugiej rundy, uważam, że Šormová wyciągnie swoją firmową balachę i zmusi Anitę do odklepania. Mój typ: Magdaléna Šormová przez poddanie w 2. rundzie.
Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Bekus: 3.96
Sormova: 1.25
Patryk Likus vs Alexander Loof
Shamad Erzanukaev vs Bartosz Rewera
Filip: Starcie Shmada Erzanukaeva z Bartoszem Rewerą otworzy ostatnią galę KSW w tym roku i być może będzie dobrym prognostykiem dla rozwoju kategorii koguciej w tej organizacji. Dla jednego to debiut zawodowy okraszony obecnością na karcie samego Mameda Khalidova, a dla drugiego – kolejna szansa na rozwój. W zasadzie ciężko przewidzieć, jak to starcie się potoczy, bo obaj wciąż młodzi i rozwijający się w zastraszającym tempie, więc to, co widzieliśmy w ostatnich walkach, może nie być żadnym wykładnikiem. Plusem Rewery będzie fakt, że już toczył walkę zawodową i miał okazję powalczyć więcej niż 3 minuty, czyli tyle, ile wynosi dystans walk semi pro. Zawodnik wywiera presję, ale rzuca przy tym dość obszerne ciosy mocno się otwierając, czego nie wykorzystał ostatni rywal, choć miał okazję. Shamad będzie na pewno bardziej mobilny i choć pod presją też nie radzi sobie dobrze, to pewnie wykorzysta te błędy w ofensywie rywala, żeby zapracować sobie nad ucieczką spod siatki. Praca na nogach, ciosy proste i okoliczne kopnięcia będą tutaj kluczem i jeśli tak zawalczy Erzanukaev, to dowiezie zwycięstwo do końca. Oczywiście jest możliwość, że dystans 15 minut będzie zbyt trudny i pojawią się problemy, które wykorzysta Rewera, tudzież trafi jednym z tych obszernych ciosów, ale najbliżej mi jednak do teorii, że zwycięży Shamad Erzanukaev decyzją sędziów poprzez dobrą pracę na nogach i wypunktowanie rywala.
Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Erzanukaev: 1.20
Revera: 4.56
Chcesz obstawiać gale MMA? Zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.