Jedna z mocniejszych kart KSW już w sobotę! Wrocławska gala zapowiada się znakomicie. Jeśli planujecie obstawiać pojedynki KSW 86, to służymy naszymi typami!

Zgarnij BONUS od Fortuny dla fanów MMA: 3x zakład bez ryzyka na start!

Jakub Wikłacz (14-3-1) vs. Sebastian Przybysz (12-3)

Grzegorz: Sebastian Przybysz spotka się z Jakubem Wikłaczem po raz czwarty. Dotychczasowy bilans pomiędzy zawodnikami wynosi 2-1 na korzyść aktualnego mistrza, choć trzeba przyznać, że wszystkie trzy starcia pomiędzy najlepszymi polskimi kogucimi były niebywale wyrównane.
Tak naprawdę w tej walce zadecyduje fakt, który zawodnik będzie bardziej zdeterminowany, by wygrać, który narzuci swój gameplan oraz lepiej wykorzysta klatkowe IQ. Obaj fighterzy reprezentują niesamowicie wysoki poziom sportowy, są przekrojowi i stale się rozwijają. Od momentu porażki z Antunem Raciciem, „Sebić” mocno wziął sobie do serca chęć załatania braków w sile fizycznej oraz zapasach defensywnych, co przyniosło korzyści w kolejnych walkach. Przybysza nie jest łatwo sprowadzić do parteru, choć w trakcie ostatniej konfrontacji z Wikłaczem, sam niejako zarzucał na siebie wędkę, szukając obaleń, następnie znajdując się z dołu po przetoczeniu Jakuba. Powiedzmy sobie szczerze – jeśli pretendent nie popełni tych samych błędów, co we wspomnianej walce – powinien wygrać, gdyż na papierze ma znacznie więcej do zaoferowania niż Wikłacz. Przede wszystkim, „Sebić” pozostaje aktywnym zawodnikiem (a może nawet zbyt bardzo…?), podczas gdy ostatnia walka Wikłacza to właśnie trylogia z Sebastianem w Gliwicach. W stójce, zawodnik trenujący w Gdyni dysponuje znacznie mocniejszym ciosem, lepszą techniką i szerszym arsenałem uderzeń oraz kopnięć. Przybysz, wraz ze swoim sztabem słynie z układania bardzo mądrych planów na pojedynki, choć nadal nie jestem w stanie zrozumieć jego podejścia do konfrontacji z Wikłaczem w grudniu zeszłego roku… Wikłacz szlifuje w Czerwonym Smoku stójkę oraz inne aspekty MMA, choć te miał już od dawna na wysokim poziomie. Przybysz nie tylko trenuje w Mighty Bulls, a jakiś czas temu zaliczył także wyjazd do Stanów Zjednoczonych, z którego wyciągnął sporo lekcji. Domyślam się, że zarówno mistrz jak i pretendent będą gotowi na wszystko, co ich rywal będzie miał do zaoferowania, przypuszczam także, że wyjdą w najlepszej możliwej dyspozycji.
Pretendent i zarazem były mistrz wagi koguciej to przede wszystkim stójkowicz, który głównie w tej płaszczyźnie lubi toczyć boje, natomiast jest również w stanie sprowadzić swoich rywali do parteru a także poszukać tam poddań, co udowadniał chociażby w swojej ostatniej walce, ale także poddawał dwóch solidnych Brazylijczyków w obronach pasa. Przybysz to zdecydowanie przekrojowy zawodnik MMA, choć – jak już wspomniałem, bardzo lubi walczyć w stójce, gdzie ma bogaty arsenał uderzeń i kopnięć, dysponuje także świetnymi warunkami fizycznymi. Sebastian ma także nokautujący cios, o czym przekonało się już kilku jego poprzednich przeciwników. „Sebić” bywa jednak dziurawy w defensywie, przez co zdarza mu się lądować na deskach, choć po ostatnich walkach – mam wrażenie, że mocno nad tym aspektem popracował.
Jakub Wikłacz – czyli aktualny czempion – to głównie grappler. Zawodnik pochodzący z Olsztyna, aktualnie trenujący w Poznaniu, posiada dobre szlify zapaśnicze i w brazylijskim jiujitsu. Jest niezwykle kreatywny w obszarze poddań. W parterze dysponuje od niedawna coraz lepszą i ciaśniejszą kontrolą, a jego obalenia wyglądają bardzo przyzwoicie. Nie sądzę jednak, że wystarczą na przenoszenie walki z Przybyszem do parteru, dlatego „Masa” musi być gotowy na wymianę ciosów z Przybyszem. I choć w trzeciej walce nie było zbyt dużo wymian stójkowych, to trzeba przyznać, że Wikłaczowi w drugim starciu szło stójkowo naprawdę przyzwoicie. Wikłacz nie może dać się jednak zaskoczyć swojemu przeciwnikowi, który z całą pewnością coś na tę walkę przygotuje wraz ze swoim sztabem.
Podsumowując, to naprawdę ciasna walka do typowania, gdyż jej wynik nie zależy stricte od umiejętności obu zawodników, a bardziej od ich podejścia do pojedynku oraz tego, kto lepiej wykona założony plan. Oczekuję wojny z obu stron, pokazu umiejętności na najwyższym poziomie w każdej płaszczyźnie. Delikatnie faworyzuję Sebastiana Przybysza, ze względu na fakt, że jest w stanie dobrze zneutralizować, a może nawet wykluczyć najmocniejszą broń swojego rywala, jeśli nie będzie popełniał głupich błędów. Uważam, że tym razem, Przybysz będzie po prostu skupiał się na trzymaniu dystansu i punktowaniu w stójce swojego oponenta, nie dając mu kompletnie pola do zejścia w parter. Jeśli natomiast Wikłacz jakimś sposobem uzyska walkę na macie, jego szanse znacznie wzrosną. Dwukrotnie bowiem miał Przybysza w ciasnej gilotynie, więc kto wie, czy nie do trzech razy sztuka? Tak naprawdę jednak, żaden wynik mnie nie zdziwi, gdyż obaj zawodnicy są na nieziemskim poziomie pod kątem umiejętności. Mój typ: Sebastian Przybysz przez decyzję.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Wikłacz: 1.70
Przybysz: 2.15

Michał Michalski (10-5) vs. Dominik Humburger (7-0)

Grzegorz: Pomimo nieskazitelnego bilansu, nadal nie jestem jakoś mocno przekonany co do Dominika Humburgera. Mam wrażenie, że zawodnik z Czech jest mocno surowy w poczynaniach stójkowych, czasami zaczyna brakować mu pomysłu, jak poprowadzić pojedynek oraz nie stoi najlepiej pod kątem kondycyjnym. Czeski reprezentant podejmie niezwykle widowiskowego Michała Michalskiego, który po długiej przerwie i stoczeniu jednego pojedynku, powraca do okrągłej klatki KSW i stoczy walkę na swoim terytorium.
Pojedynek zapowiada się naprawdę świetnie. Obaj zawodnicy lubują się w stójkowych wymianach, co zwiastuje ogromne emocje. Przypomnijcie sobie walkę Michalskiego z Davidem Zawadą, która odbyła się dokładnie w tej samej hali. Wielu ekspertów uważało wówczas to zestawienie za mismatch, a Michalski deklasował Zawadę do momentu niefortunnie popełnionego błędu. Michał niesiony dopingiem swoich kibiców jest nie do zatrzymania i paradoksalnie – to może być naprawdę znaczącym faktem w przypadku tego pojedynku. Skupmy się jednak na aspektach technicznych obu zawodników.
Michał Michalski to czasami „jeździec bez głowy”, który idzie w ostre wymiany i nie liczy się z konsekwencjami ewentualnych kontr. W ostatniej walce tego brakowało, jednak trzeba powiedzieć sobie szczerze, że mierzył się z bardzo słabym rywalem i w zasadzie starcie to niewiele nam mówi o aktualnej formie Michalskiego. Co więcej, wrocławianin wybrał tam rozstrzygnięcie starcia w parterze, co akurat nieczęsto mieliśmy okazję oglądać w jego pojedynkach – natomiast trzeba mu oddać, że pod kątem zapaśniczym i parterowym jest niesamowicie mocny i – gdybym to ja układał Michalskiemu plan na walkę z Humburgerem – z całą pewnością wplótłbym tam elementy parterowe, gdyż Czech nie jest szczególnie wybitny pod kątem obrony zapaśniczej. Jeśli Michalski wda się w wymiany z Humburgerem – skończy znokautowany. Mam nadzieję, że rozsądek przejmie kontrolę nad gorącą głową i Polak mądrze poprowadzi to starcie, gdyż ma wszystko, aby je wygrać.
Jak już wspomniałem na początku, Czech to bardzo surowy zawodnik w stójce, choć zwykle zdaje to egzamin. Humburger nie imponuje mi jednak niczym szczególnym, ot całkiem solidny zawodnik, który nadal jest w takim wieku, gdzie może dokonać wielu zmian i nauczyć się kolejnych technik. Na ten jednak moment ciężko jest uznawać go za klasowego fightera, choć trzeba go określić mianem niezłego. Humburger z całą pewnością potrafi przyjąć mocne ciosy, nie łamie się i idzie do przodu. W stójce bije bardzo mocno, a jak trafi i poczuje krew to dąży do skończenia. Pod kątem defensywy zapaśniczej nie należy do elity, da się go obalić i skontrolować. Czasami Humburger sam szuka sprowadzeń, natomiast uważam, że w tym pojedynku nie będzie takiej okazji. Dominik powinien skupić się na rozstrzygnięciu starcia w płaszczyźnie stójkowej, gdyż wytrzymałość szczęki Michalskiego nigdy do najlepszych nie należała, choć – kto wie, czy długa przerwa i praktycznie brak zainkasowanego ciosu od fatalnego Litwina oraz brak zbijania wagi do 77 tego aspektu u Polaka nie poprawią. Uważam jednak, że stójkowo to Czech ma większe szanse, głównie ze względu na lepszą wytrzymałość i mocniejszy cios, choć siła uderzenia polskiego zawodnika jest także na imponującym poziomie.
Generalnie jest to całkiem bliski pojedynek, patrząc pod kątem umiejętności obu zawodników. Uważam, że jeśli Michalski będzie szukał w tej walce parteru – powinien wygrać. Jeśli to Humburger narzuci swoją grę, wciągnie Polaka w wymiany lub wybroni wystarczającą ilość obaleń – to on obroni swój nieskazitelny bilans.
Szczerze mówiąc, dla mnie jest to rzut monetą, ale z racji na wiek, ciągłe rozwijanie się i jednak zagadkową formę Michalskiego, stawiam delikatnie na Humburgera. Nie zdziwię się jednak, jak to Polak wyjdzie zwycięsko z tej konfrontacji. Uważam jednak, że mordercze żądze przejmą nad nim kontrolę i nadzieje się na kontrę ze strony Czecha, co wyłączy mu światło. Mój typ: Dominik Humburger przez KO w 1. rundzie.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Michalski: 2.76
Humburger: 1.45

Lom-Ali Eskiev (20-7) vs. Dawid Śmiełowski (10-0)

Fabian: Ponad roczną przerwę od startów zaliczył Dawid Śmiełowski. Regularność startów to od pewnego czasu lekka bolączka króla nokautów z Wągrowca. Sporo problemów zdrowotnych hamuje karierę jednego z bardziej widowiskowych zawodników KSW. Koronną płaszczyzną Dawida jest stójka, w której robi użytek ze swoich niespotykanych jak na te kategorie wagową warunków fizycznych. Ma nokautujące uderzenie, jest groźny w każdej sekundzie walki i ma śmiercionośne akcje nożne. Nokautował już niemal w każdy sposób. Latające kolano, kopnięcie na wątrobe, high kick. Ma problemy z zapaśnikami, ale też w swojej głównej płaszczyźnie popełnia błędy defensywne. Historia o robiącym comeback Śmiełowskim jest owiana już legendą. Jeszcze podczas starć na Babilonie odwracał losy pojedynków będąc w fatalnej sytuacji po 2 rundach. Nie inaczej było w KSW gdy zbierał srogie lanie od Pejicia, a jedną akcją odwrócił pojedynek. Rzecz w tym, że brak wyeliminowania tych kłopotów i narzucenia swojego stylu od początku walki może w końcu odbić się na porażce Polaka. Eskiev to zawodnik bardzo groźny, a dokładając do tego podrażnioną ambicję dwiema porażkami z rzędu nie sposób przejść obok niego obojętnie. To ostatnia szansa dla Niemca aby wciąż liczyć się w grze o najwyższe cele. Z racji na olbrzymią różnicę gabarytów Lom musi szukać w tej walce zapasów i tam tłamsić Śmiełowskiego. Ma dużą odporność, ale nawet on może nie przetrwać zderzenia z jakąś magiczną akcją Śmiełowskiego. Z racji na długą przerwę, zbyt częste ślizganie się w pojedynkach postawię na ostatnio chimerycznego, ale mającego jakąś stabilizację Eskieva. Mój typ: Lom Ali Eskiev decyzją.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Eskiev: 1.65
Śmiełowski: 2.25

Artur Szczepaniak (9-2) vs. Henry Fadipe (14-10-1)

Fabian: Henry Fadipe żadnych wyzwań się nie boi. Tym razem wskakuje na zastępstwo do ostatniego pretendenta dywizji półśredniej Artura Szczepaniaka. To bardzo twardy bitnik, lotny na nogach, umiejętnie korzystający ze swojego zasięgu. Potrafi fragmentami przeciwstawiać się parterowo swoim rywalom. Niekonwencjonalne poddania to jego tajna broń co zaprezentował nawet w KSW. Jest trudny do skończenia, nie daje sobie zrobić wielkiej krzywdy nawet będąc w defensywie. Szczepaniak nie do końca mnie przekonuje. Wątpliwa szczęka dała się we znaki już z surowym Jivko Stoimenovem, potem Adrian Bartosiński dokonał egzekucji. Niezłe zapasy, przeciętna kontrola. To zawodnik solidny wszędzie ale bez płaszczyzny dominującej. Limit umowny powinien działać na korzyść dysponującego znacznie lepszymi warunkami fizycznymi Fadipe. Dodatkowo Szczepaniak notuje słabsze momenty na początku walki. Czujność będzie tutaj bardzo istotna. Usztywniona pozycja Nigeryjczyka połączona z obawami zapaśniczymi może sprawić, że Artur zanotuje sukcesy zapaśnicze. Wierzę w to minimalnie bardziej niż w nokaut na Polaku, który jest bardzo realny. Fadipe ostatnio walczy bardziej zachowawczo i brak postawienia wszystkiego na jedną kartę będzie wodą na młyn dla Szczepaniaka. Mój typ: Artur Szczepaniak decyzją.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Szczepaniak: 1.55
Fadipe: 2.45

Kacper Koziorzębski (9-5) vs. Wiktor Zalewski (5-0)

Michał: Dwóch młodych i widowiskowych strikerów. Nadzieja WCA, Wiktor Zalewski, będzie chciał potwierdzić swój potencjał w walce z dobrze już znanym Kacprem Koziorzębskim. Zalewski to młody zawodnik, który nie jest jeszcze bardzo doświadczony, potrafi czasem niepotrzebnie się podpalić. Koziorzębski z kolei, ma inklinacje do wchodzenia w niepotrzebne wymiany. Lepiej ułożony wydaje się Zalewski, który jest niezwykle płynny i szybki na nogach i tym atutem może zaskoczyć Kacpra. Płocczanin z kolei nie bił się jeszcze z takim zawodnikiem. Jeśli Koziorzębski narzuci swój styl walki, będzie w stanie wpuszczać w swoje gierki młodszego kolegę, to będzie miał szansę skończyć ten pojedynek. Myślę jednak, że mądry plan i chłodna głowa zaprowadzą Zalewskiego do wygranej. Zmęczenie rywala i przewaga. Mój typ to Zalewski przez TKO, 3 runda.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Koziorzębski: 1.90
Zalewski: 1.90

Damian Piwowarczyk (6-2) vs. Łukasz Sudolski (10-2)

Michał: Napędzony efektowną wygraną Damian Piwowarczyk będzie chciał wygrać z byłym mistrzem Babilonu, Łukaszem Sudolskim. Berserker nieudanie zadebiutował w okrągłej klatce, przegrywając z Kleberem Silvą i to w swojej koronnej płaszczyźnie. Piwowarczyk z kolei mocno i efektownie rozbił Bartka Gladkowicza. Obaj mają naprawdę świetne umiejętności w stójce, odnoszę jednak wrażenie, że Szczecinianin po nieudanej przygodzie zza oceanem, nie jest już tym samym zawodnikiem. Brak luzu, stres, odbijają się na Łukaszu. Piwowarczyk natomiast wręcz przeciwnie, bije od niego pewność. W klatce powinniśmy zobaczyć zestawienie styli, sporo kopnięć ze strony reprezentanta Czerwonego Smoka kontra szermierka na pięści po stronie Szczecinianina. Myślę, że górą będzie ten pierwszy. Mój typ: Piwowarczyk decyzją.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Piwowarczyk: 1.60
Sudolski: 2.34

Filip Stawowy (10-3) vs. Viktor Pesta (18-8)

Filip: Filip Stawowy stanie w sobotę w okrągłej klatce KSW przed największym wyzwaniem w karierze, które może mu otworzyć drogę do największych walk w tej kategorii. Viktor Pesta to zawodnik dobry technicznie, szczególnie w obszarze bokserskim i całkiem niezły parterowo. Problem w tym, że w kategorii ciężkiej nie idzie mu najlepiej, trochę w karierze już przyjął i bywał nokautowany. Filip Stawowy to prawdziwy ciężki, jak czołg porusza się do przodu i bombarduje rywali mocnymi ciosami. Owszem pod kątem doświadczenia lepszy jest Pesta i miał w swojej karierze dużo lepszych rywali niż Stawowy. Wspólnym mianownikiem obu Panów jest Michal Martinek, obaj z nim przegrali. Różnica jest taka, że Pesta przed czasem z powodu złamania szczęki, a Stawowy z pękniętym oczodołem przewalczył pełen dystans. W mojej opinii, wszelkie atuty Pesty niweluje kategoria wagowa, a mocne ciosy Stawowego będą koszmarem dla wątpliwej jakości szczęki Czecha. Mój typ: Filip Stawowy przed czasem.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Stawowy: 2.08
Pesta: 1.75

Mariusz Joniak (11-4) vs. Miljan Zdravković (6-0)

Mariusz: Joniak przez poddanie, 3 runda

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Joniak: 1.35
Zdravkovic: 3.21

Oskar Szczepaniak (4-1) vs. Adrian Gralak (5-1)

Mariusz: Gralak przez decyzję

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Szczepaniak: 1.70
Gralak: 2.15

Jeśli chcesz obstawić pojedynki zbliżającej się gali KSW 86 lub innych wydarzeń MMA, zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.