Przed nami wieczór pełen wrażeń. W Olsztynie odbędzie się KSW 95 – gala z dwoma starciami o mistrzowskie pasy. Jak zgarnąć niezłą wygraną dzięki kuponowi na to wydarzenie? Podpowiadamy!
Zgarnij BONUS od Fortuny dla fanów MMA: 3x zakład bez ryzyka na start!
Jakub Wikłacz (15-3-2) vs. Sebastian Przybysz (12-3-1)
Grzegorz: Sebastian Przybysz spotka się z Jakubem Wikłaczem po raz piąty na KSW 95 w Olsztynie. Dotychczasowy bilans pomiędzy zawodnikami wynosi 2-1-1 na korzyść aktualnego mistrza, Wikłacza. Ostatnie starcie zakończyło się kontrowersyjnym technicznym remisem po brutalnym faulu Wikłacza, co dodaje jeszcze więcej emocji do nadchodzącej walki.
Stylowo, Przybysz to wszechstronny zawodnik z przewagą w stójce. Jego arsenał uderzeń i kopnięć jest bardzo rozbudowany, a jego mocny cios często kończy pojedynki bądź diametralnie zmienia ich dalszy przebieg. „Sebić” stale poprawia swoje umiejętności defensywne, szczególnie w zakresie obrony przed obaleniami. W swoich walkach pokazuje, że potrafi dostosować się do przeciwnika i realizować inteligentny gameplan. Treningi w Mighty Bulls oraz pobyt w Stanach Zjednoczonych znacznie go wzmocniły, a jego determinacja jest widoczna w każdym starciu, a w tym piątkowym, będzie szczególnie widoczna, gdyż ma sobie i wszystkim coś do udowodnienia.
Z kolei Jakub Wikłacz to głównie grappler, ale również stale rozwijający swoje umiejętności stójkowe. Jego siłą są mocne zapasy i brazylijskie jiu-jitsu. Wikłacz jest bardzo kreatywny w parterze i potrafi skutecznie kontrolować przeciwnika, szukając okazji do poddań. W ostatnich walkach udowodnił, że jest w stanie skutecznie przenosić walkę do parteru i dominować w tej płaszczyźnie. Treningi w Czerwonym Smoku dodają mu wszechstronności i przygotowują do odnajdywania się w wielu sytuacjach.
Zderzenie stylów będzie kluczowe w tej walce. Przybysz będzie chciał utrzymać walkę w stójce, gdzie ma przewagę techniczną i siłową. Jego ciosy mogą znacząco wpłynąć na przebieg pojedynku, jeśli będzie w stanie utrzymać dystans i punktować Wikłacza. Z drugiej strony, Wikłacz będzie dążył do sprowadzenia walki do parteru, gdzie może wykorzystać swoje umiejętności grapplerskie do kontroli i szukania poddań. Jestem przekonany, że Przybysz nie popełni już błędu z trzeciego starcia i nie będzie za wszelką cenę wchodził do parteru z takim asem tej płaszczyzny, jakim jest Jakub.
Przebieg walki może być dynamiczny, z wieloma zmianami tempa i płaszczyzn walki. Wikłacz może początkowo starać się wywierać presję i szukać okazji do obalenia, podczas gdy Przybysz będzie kontrował ciosami oraz kopnięciami i próbował utrzymać walkę w stójce. Jeśli Wikłacz zdoła przenieść walkę do parteru, jego szanse na zwycięstwo znacznie wzrosną. Przybysz natomiast będzie starał się unikać parteru i punktować w stójce, utrzymując kontrolę nad przebiegiem walki. W razie nokdaunu zaserwowanego rywalowi, nie powinien wchodzić do jego płaszczyzny, tylko poczekać, aż wstanie i kontynuować „ostrzał” w płaszczyźnie, w której rywal ma zdecydowanie mniej do zaoferowania.
Biorąc pod uwagę rozwój obu zawodników oraz ich dotychczasowe starcia, można oczekiwać, że piąta walka będzie równie zacięta i emocjonująca. Jeśli Przybysz będzie w stanie unikać obaleń i narzucić swój styl walki, ma duże szanse na zwycięstwo przez decyzję bądź nawet KO. Wikłacz, jeśli zdoła przenieść walkę do parteru i kontrolować przeciwnika, może wygrać przez poddanie lub dominującą decyzję. Ostatnia walka, od której nie upłynęło jednak dużo czasu pokazała, że większy progres zrobił „Masa”, który poza przegraną pierwszą rundą, mocno zdominował pretendenta. Absolutnie nie wykluczam, że na Przybyszu odbiło się wówczas mordercze tempo toczenia pojedynków i cięcia wagi trzykrotnie w ciągu zaledwie kilku miesięcy, dlatego jego wygrana w ogóle mnie nie zdziwi. Delikatnym faworytem w moich oczach jest jednak aktualny czempion, który dobrze rozczytał przez lata styl Sebastiana i jest w stanie znaleźć odpowiedź na każdy jego ruch oraz receptę na potencjalne zagrożenia. Pomimo oporu ze strony Przybysza (głównie w początkowych rundach) uważam, że finalnie to ręka „Masy” powędruje do góry po pięciu zaciętych i wyrównanych rundach. Wikłacz rozegra to głównie zapaśniczo, w stójce nie dając sobie zrobić większej krzywdy. Mój typ: Jakub Wikłacz przez decyzję.
Phil De Fries (24-6) vs. Augusto Sakai (16-5-1)
Fabian: KSW postarało się o pretendenta w wadze ciężkiej, do którego nie można mieć wielu zastrzeżeń. Co prawda Augusto Sakai notuje ostatnio słabszą passę, ale to zawodnik względnie młody jak na wagę ciężką (33 lata). Ma sporo do udowodnienia i będzie głodny sukcesu. Jego kariera w UFC miała dwa etapy. Początkowo pokonywał m.in Marcina Tyburę i zbudował passę 4 zwycięstw, aby potem 4 razy przegrać. Swoją przygodę ze światowym gigantem zakończył jednak jako zwycięzca. Ponad rok czekał na kolejną walkę, którą będzie próba niemożliwego, czyli strącenia Phila De Friesa z tronu wagi ciężkiej.
Brazylijczyk walczy zrywami, niekiedy jest bardzo cierpliwy i waży każde uderzenie (gdy mierzy się z powerpuncherami), a nieraz mocniej odpala, gdy tylko zwietrzy okazję i nastąpi zwarcie ( starcie z Shermanem czy Overeemem). Regularnie kopie low-kicki oraz fronty na korpus. Frontami częściej tylko straszy, ale buduje nimi dystans, są istotną zasłoną dymną. Boksersko proste kombinacje akcentujące prawą rękę. W formie obszernego sierpa, ale też prostego po uchyleniu. Łączy to kombinacją z lewym. Przy zwarciu mocno pracuje tajskim klinczem torpedując korpus rywala kolanami. Potrafi mocno uderzyć co w konfrontacji z Philem będzie istotne. Nie powinien się jednocześnie aż tak bać uderzeń Anglika mimo wątpliwej już odporności (cztery ostatnie porażki w UFC były po ciosach).
Jak walczy Phil wszyscy wiemy. To dominator dążący do obaleń i katorżniczej pracy z góry. Zajeżdża przeciwników swoją siłą i techniką. Potrafi kontrolować, wyciągać poddania. Wygląda może niepozornie, ale pod kątem technicznym to jest top bjj. Mimo szacunku do Augusto i dużych pochwał dla KSW za podpisanie takiego dobrego ciężkiej nie sposób typować przeciwko Philowi. Brazlijczyk będzie co prawda pierwszym od dawna realnym ciężkim, który zbija do limitu i będzie ważył 120 kilo. Przywołam natomiast walkę ze Spivakiem. Był tam niemiłosiernie obalany i karcony w parterze. Bliźniaczego scenariusza spodziewam się w mistrzowskiej potyczce na KSW. Phil będzie obalał i gnębił. Zakończy to ciosami na zmęczonym Sakaiu. Mój typ: Phil De Fries przez TKO w 3. rundzie.
Roman Szymański (17-8) vs. Marcin Held (28-10)
Grzegorz: Roman Szymański to zawodnik MMA o wszechstronnym stylu walki, który łączy świetny boks, solidne zapasy oraz dobre umiejętności w brazylijskim jiu-jitsu. Jego talent pięściarski pozwala mu na skuteczne prowadzenie walki w stójce, gdzie może wykorzystywać precyzyjne ciosy, szybkie kombinacje i mocne uderzenia, aby zdominować rywala. Dzięki dobrym zapasom Szymański potrafi skutecznie bronić się przed obaleniami, a także inicjować własne próby przeniesienia walki na matę, gdzie jest w stanie wykorzystać swoje umiejętności w brazylijskim jiu-jitsu. Szymański posiada także całkiem niezłą kondycję, która pozwala mu na utrzymanie wysokiego tempa przez większość pojedynku. Jednak jego słabą stroną jest niezbyt dobre IQ w walce, co czasami prowadzi do popełniania błędów taktycznych i niewykorzystywania pełni swoich umiejętności, a także oddawania rywalom rund bądź nawet całej walki.
Marcin Held to zawodnik, który zyskał międzynarodowe uznanie głównie dzięki swoim znakomitym umiejętnościom w brazylijskim jiu-jitsu. Jego grappling jest na najwyższym poziomie i często stanowi kluczowy element strategii w jego potyczkach. Held potrafi skutecznie przenosić walkę na ziemię i tam dominować bądź kończyć rywali dzięki precyzyjnym dźwigniom i duszeniom. Jego stójka jest poprawna, co oznacza, że potrafi się skutecznie bronić i kontratakować, jednak to jego umiejętności na macie są tym, co wyróżnia go na tle innych zawodników. Tyszanin od pewnego czasu mocno poprawił swoje umiejętności stójkowe, jednak nie wolno zapominać, w jakim stylu walki leżą jego korzenie. Held jest znany z nieustępliwości i inteligentnego podejścia do walki.
Wizualizując ich pojedynek, można spodziewać się, że walka będzie rozgrywana w różnych płaszczyznach. Na początku Szymański prawdopodobnie będzie starał się wykorzystać swoje umiejętności bokserskie, aby narzucić tempo walki i wypracować sobie przewagę punktową. Będzie próbował trzymać Helda na dystans, używając swoich precyzyjnych uderzeń i szybkich kombinacji. Held z kolei będzie dążył do skrócenia dystansu i przeniesienia walki do parteru, gdzie może wykorzystać swoje znakomite umiejętności w jiu-jitsu.
Jeśli walka trafi na białą matę okrągłej klatki KSW, Held będzie starał się jak najszybciej zająć dominującą pozycję i dążyć do skończenia walki przez dźwignię lub duszenie. Szymański będzie musiał wykazać się dobrą obroną w parterze i próbować wrócić do stójki, aby kontynuować walkę na swoich warunkach. Jednakże, biorąc pod uwagę doświadczenie i umiejętności Helda w grapplingu, będzie to dla Szymańskiego bardzo trudne zadanie.
Mam spory problem z ostatecznym wytypowaniem zwycięzcy tego pojedynku, choć delikatnie skłaniam się ku zwycięstwu Marcina Helda. Zdecydowanie większe doświadczenie i pokonywanie lepszych przeciwników przez całą swoją karierę z pewnością będzie jego sporym atutem. Uważam, że prędzej czy później, Szymański popełni błąd, który kosztować go będzie oddaniem pozycji bądź wpakowaniem się w dźwignię na nogę, w których najbardziej lubuje się były zawodnik UFC. Heldowi wystarczy centymetr przestrzeni, sekunda nieuwagi rywala, aby w pełni ten moment wykorzystać i dzięki niemu wygrać walkę. Aby wygrać z Marcinem, Roman musi wspiąć się na wyżyny perfekcji, a jest oczywiście w stanie to zrobić i jego wygrana absolutnie mnie nie zaskoczy. Ostatecznie skłaniam się jednak delikatnie ku zwycięstwu Helda przez poddanie w 3. rundzie. Mój typ: Marcin Held przez poddanie w 3. rundzie.
Brian Hooi (19-11) vs. Tymoteusz Łopaczyk (11-3)
Fabian: Konfrontacja Tymoteusza Łopaczyka z Brianem Hooiem zapowiada się pasjonująco. Finisz będzie tu wisiał w powietrzu przez całą walkę. Obaj eksplozywni, brutalni. Miewają problemy z odpornością. Tymka ostatnio podłączył Brazylijczyk, kłopoty Holendra po kopnięciach znamy. Łopaczyk walczy na większej spince. Dużo się rusza, poluje. Hooi na większym luzie. Na plus Briana działa fakt, że Łopaczyk wziął walkę w zastępstwie. Nie ufam byłemu zawodnikowi Bellatora, bo bywa chimeryczny i nic nie pokazuje. Tymek od dawna powinien być w KSW, ale wejście ma trudne. Niekiedy zdarza mu się zagalopować w chęci urwania głowy rywalowi. Na ziemi obaj sporo potrafią, przewagę fizyczną powinien mieć Łopaczyk. Mimo pełnego napięcia i chwil grozy po każdej akcji spodziewam się pełnego dystansu i wymęczonego zwycięstwa Hooia. Mój typ: Brian Hooi decyzją.
Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Hooi: 2.15
Łopaczyk: 1.70
Adrian Zieliński (24-13) vs. Oskar Szczepaniak (6-1)
Filip: W pojedynku Oskara Szczepaniaka z Adrianem Zielińskim dojdzie do klasycznej konfrontacji młodości z doświadczeniem. Adrian Zieliński ma ponad 5 razy więcej walk niż Szczepaniak, ale jest też 13 lat starszy i ma spory fighterski przebieg na swoim koncie. Dwóch strikerów, ale o nieco odmiennych stylach. Zieliński dobrze bije ciosy sierpowe i potrafi nieźle kontrować przepuszczając ciosy, z kolei Szczepaniak dobrze pracuje w ofensywie i wydaje się, że ma bogatszy arsenał niż jego rywal. Co ciekawe, obaj bili się również w niższych kategoriach wagowych, Zieliński w piórkowej, a Szczepaniak w lekkiej. To jest bardzo interesujące starcie i dość wyrównane. Bo widzę tutaj w roli wygranego Adriana Zielińskiego, który pokaże przewagę swojego doświadczenia i na pełnym dystansie rozprawi się z młodszym kolegą. Natomiast mnie zdziwi mnie zwycięstwo przed czasem Szczepaniaka lub nawet na punkty. Zawodnik Berserkerów ze Szczecina wygląda w tej kategorii lepiej niż w lekkiej, ma po swojej stronie szybkość, bogatszy arsenał w stójce i prawdopodobnie siłę ciosu. Nie skreślam oczywiście reprezentanta lokalnego Arachionu, ale uważam że doszedł do momentu, kiedy jego ciało jest już na tyle wyeksploatowane i nie da rady dotrzymać kroku młodszym zawodnikom. Wydaje mi się Szczepaniak, że albo ustrzeli Zielińskiego na tułów jakimś kopnięciem, albo po prostu którymś z ciosów „urwie mu głowę”. Mój typ: Oskar Szczepaniak przez KO/TKO.
Patryk Surdyn (7-4) vs. Shamad Erzanukaev (2-0)
Michał: Na papierze jest to walka, w której faworyt jest jasny. Mniejsze doświadczenie, regularność startów, siła fizyczna. Wszystko to działa na korzyść Surdyna. Mimo dwóch ostatnich porażek w KSW, Patryk pokazał się dobrze, dominując Martinsa do momentu nokautu. O Erzakakunaevie wiemy mało, ostatnio walczył ponad półtora roku temu. To młody zawodnik, który mógł i zapewne poczynił spory progres. Dla reprezentanta WCA będzie to największy test w dotychczasowej karierze. Shamad to przekrojowy zawodnik, który potrafi odnaleźć się w każdej z płaszczyzn, wykorzystując słabszą płaszczyznę rywala. Surdyn z kolei najbardziej niebezpieczny jest w parterze. Dobra kontrola i zachodzenie za plecy to mocny element jego gry. Plan na walkę Surdyna powinien polegać na sprowadzeniu i umęczaniu w parterze. Erzanukaev z kolei powinien próbować stójki. Nie sądzę że zobaczmy skończenie w tym pojedynku. Surdyn wie że to walka ostatniej szansy i najważniejsze jest by wygrać. Surdyn decyzja.
Krystian Bielski (9-6) vs. Borys Dzikowski (3-1)
Michał: Bielski, TKO w drugiej rundzie
Michał Dreczkowski (4-0) vs. Stevan Jarić (4-1)
Filip: Dreczkowski decyzją
Dawid Kuczmarski (5-0) vs. Morgann Gbolou (4-2)
Michał: Kuczmarski decyzją
Jeśli chcesz obstawić pojedynki zbliżającej się gali KSW lub innych wydarzeń MMA, zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.