Jakub Wikłacz właśnie obronił pas kategorii koguciej KSW. Na pełnym dystansie okazał się lepszy od Zuriko Jojuy.
Gruzin podszedł do walki z bardziej wszechstronnym nastawieniem niż wcześniej. Nie wystarczyło to, żeby odebrać tytuł. Teraz reprezentant Czerwonego Smoka najprawdopodobniej ma przed sobą kolejne – już piąte – starcie z Sebastianem Przybyszem.
Wikłacz wyszedł bez szwanku z ostatniej walki. Sposobi się do rychłego występu:
Jestem chętny do szybkiego powrotu. Szczególnie, że ze zdrowiem jest wszystko w porządku. Jeżeli chodzi o rywala [innego niż Sebastian Przybysz], to fajnie, że się pokazują nowe wschodzące gwiazdy KSW, takie jak [Oleksii] Polischuk, [Miljan] Zdravkovic i bardzo chętnie z tymi osobami też bym się zmierzył. Przede wszystkim z Polischukiem. Jest bardzo ciekawą osobą i zawodnikiem, więc myślę, że to też by była bardzo dobra walka.
przyznał w programie Oktagon Live.
Zobacz również: „Kopnąłbym w głowę tego krasnala” – Oleksiejczuk typuje możliwe starcie z „Bartosem”
Ukrainiec zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji zawodników dywizji do 135 funtów. Wyżej są jedynie Przybysz i Jojua. Niewykluczone, że w przypadku udanej obrony trofeum przez Wikłacza, Polischuk będzie następnym pretendentem. W styczniu tego roku odprawił Werllesona Martinsa.
źródło: youtube / Kanał Sportowy | fot. materiały prasowe KSW