Joe Lauzon na gali 30 kwietnia w oktagonie spotka się z Donaldem Cerrone’m. „J-Lau” zdradził, jak zareagował na propozycję takiego zestawienia.

Amerykanin jest zadowolony, że padło akurat na „Cowboy’a”, chociaż taki rywal nie był na szczycie listy zawodników:

To nie był gość, o którym myślałem, żeby się zmierzyć, ale kiedy już otrzymałem tę ofertę, stwierdziłem, że właśnie takiego nazwiska potrzebowaliśmy.

Lauzon dodał, że jego zdaniem obaj należą do tej samej generacji fighterów i że chociaż Cerrone w ostatnich latach dał więcej walk, mniejsza aktywność „J-Lau” nie wpłynie w żaden sposób na wynik starcia. 

Lauzon po raz ostatni w oktagonie zameldował się w 2019 roku, gdy na październikowej gali zaliczył wygraną przez TKO w pierwszej rundzie z Jonathanem Pearce’m. To zwycięstwo przerwało ciąg trzech porażek z rzędu m.in. z Chrisem Gruetzemacherem na gali UFC 223 przez TKO po drugiej rundzie.

„Cowboy” natomiast na przestrzeni lat 2019-2021 posiada ciąg pięciu porażek z rzędu (dodatkowo w rekordzie w tym czasie jest jeszcze pojedynek z Niko Price’m z 2020 roku ze statusem NC). Cztery z tych przegranych zakończyły się przed czasem przez TKO, przeważnie w pierwszej rundzie.

źródło: mmajunkie.com