Już tylko dni dzielą nas od KSW 70, gdzie w walce wieczoru dojdzie do pojedynku dwóch niesłychanie zasłużonych na naszej ziemi zawodników. Michał Materla przechodzi do królewskiej kategorii, by podjąć Mariusza Pudzianowskiego. Jak to starcie widzi Szymon Kołecki?
Kilka lat temu, raczej mało kto mógł sądzić, iż Michał Materla (31-8) wejdzie kiedyś do klatki wraz z Mariuszem Pudzianowskim (16-7), a teraz staje się to faktem. Ze względu na status nad Wisłą obu fighterów, kibice z niecierpliwością tego wyczekują.
Nie da się ukryć, iż „Cipao” jest zdecydowanie bardziej doświadczonym zawodnikiem stricte w formule mieszanych sztuk walki. Każdy doskonale zdaje sobie również sprawę z tego, jak duży udział miał on w popularyzacji tej dyscypliny. Z racji tego, często przed pojedynkiem z Pudzianowskim wspomina się o jego legendzie. Według Szymona Kołeckiego (10-1), ta zostanie całkowicie zburzona, w przypadku, kiedy Atlas Arenę opuści jako przegrany.
Obejrzę na pewno, ale mam taki dylemat, czy chętnie… Z jednej strony chętnie, bo ona mnie bardzo ciekawi i z tego względu została zestawiona, natomiast zastanawiałem się kto co tutaj ryzykuje. Mariusz Pudzianowski nie ryzykuje niczego, bo on przegrywał wielokrotnie z różnego rodzaju zawodnikami – lepszymi czy gorszymi i ma tych porażek chyba siedem. Kolejna porażka, tym bardziej z ikoną polskiego MMA, jaką jest Michał Materla, pewnie niewiele zmieni. Ktoś powie, że „Pudzian” ma już 44 lata, albo że przyszedł z innego sportu, a i tak zrobił dobrą robotę. Gdzieś tam zawsze się to jakoś usprawiedliwi. Ale jeśli wygra z Michałem, to po pierwsze zburzy wielką legendę, bo Michał tutaj nie ma prawa przegrać. Co by się nie działo, przegrana będzie dla niego wielkim ciosem i moim zdaniem, zburzeniem wielkiej legendy. Mariusz nie jest zawodnikiem MMA na najwyższym poziomie. Jest średnim, dobrym zawodnikiem, ale bez błysku i pomimo, że walczą w jego kategorii wagowej, moim zdaniem Michał nie ma prawa tej walki przegrać. I z tego punktu widzenia, powiedziałem, że nie wiem, czy chętnie obejrzę, bo boję się, że może dojść do jakiejś nieoczekiwanej rzeczy, które spowodują, że ta legenda zostanie zburzona. Mariusz był i jest moim kolegą, Michał też, ale jednak tutaj jestem jakby bardziej po stronie legendy i chciałbym, żeby Materla pokazał umiejętności zawodnika MMA i tę walkę wygrał.
Nie można jednak zapominać o tym, iż „Pudzian” to aktualny numer dwa klasyfikacji dywizji ciężkiej, który cztery minione konfrontacje wygrywał przed końcem regulaminowego czasu. Materla oczywiście ma to na uwadze i w żaden sposób nie zamierza go lekceważyć.
„Zrobił ogromny progres jeżeli chodzi o adaptację ze sportu, jakim jest bycie strongmanem do bycia zawodnikiem MMA. To naprawdę jest duży progres” – mówił o oponencie w jednym z niedawnych wywiadów reprezentant Berserker’s Team.