Mateusz Legierski wraca po bardzo poważnej operacji kręgosłupa, by odzyskać mistrzowski pas OKTAGON MMA.

Polski zawodnik otwarcie przyznaje, że decyzja o przejściu do KSW mogła być błędem, choć na tamten czas wydawała się właściwą. Za dwa dni w Monachium Mateusz Legierski zmierzy się z Attilą Korkmazem w walce, której wielu nie dawało mu szans doczekać.

Czy żałuję tej decyzji o przejściu do KSW? Myślę, że trochę pewnie tak. Wolałbym jednak zostać w Oktagonie i nie mieć tej przerwy, tym bardziej że to był najgorszy okres mojej kariery.

przyznaje Legierski w rozmowie z naszym portalem.

Odbierz nawet 300 zł NA START – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Zawodnik nie ukrywa, że obserwując dzisiejszą pozycję obu organizacji, jego ocena jest jednoznaczna:

Wtedy KSW miało dosyć mocną pozycję, było topką w Europie, najlepszą galą w Europie, teraz uważam, że najlepszą galą w Europie jest Oktagon. To zresztą widać po tym, że sprzedają halę za halą i ile ludzi mają za sobą.

Powrót „Dynamita” do klatki to jednak przede wszystkim historia ogromnej determinacji. Legierski przeszedł poważną operację kręgosłupa, po której wielu ekspertów wątpiło, czy kiedykolwiek wróci do sportu zawodowego.

Przeszedłem ACDF, mam dysk poskręcany blachami i mało kto dawał mi szansę na jakikolwiek powrót, a ja teraz walczę o pas. Nie było wiadomo, czy w ogóle dam radę wrócić. Były osoby, które mi mówiły, żebym odpuścił, ale były też takie, które mnie wspierały. Ci najbliżsi nie podcinali mi skrzydeł, wręcz przeciwnie – podnosili mnie na duchu.

opowiada polski zawodnik.

Legierski nie zamierza marnować swojej szansy w starciu z Korkmazem (16-10). Turek, choć ma imponujący rekord 16 zwycięstw, zanotował również 10 porażek. Co ciekawe, wszystkie przegrane Korkmaza kończyły się decyzją sędziów – nikt nie zdołał go znokautować ani zmusić do poddania.

Może będę pierwszym, który go skończy przed czasem. To kolejna motywacja.

deklaruje Polak.

Jestem gotowy na pięć rund, robiłem sparingi pięciorundowe i tlenu na pewno mi nie braknie, aczkolwiek chcę go skończyć w pierwszej rundzie. Jak nie w pierwszej, to w drugiej. Chcę go po prostu znokautować.

Dla Legierskiego walka w Monachium to nie tylko szansa na odzyskanie pasa, który stracił po przejściu do KSW, ale także osobiste zwycięstwo nad przeciwnościami losu. Zawodnik podkreśla, że jest w najlepszej formie swojego życia i zrobi wszystko, by mistrzowski pas wrócił z nim do Polski.