Leon Edwards (14-3) ma zaplanowane starcie z Peterem Sobottą na gali UFC Fight Night w Londynie, ale w związku z brakiem main eventu, mruga coraz śmielej w stronę Darrena Tilla i Gunnara Nelsona, z którymi chętnie zawalczyłby w głównej walce wieczoru.
Być może dlatego Leon Edwards z niezbyt dużym respektem wypowiada się o swoim przeciwniku, z którym ma odbyć pojedynek w wadze półśredniej 17 marca w stolicy Wielkiej Brytanii.
Jestem oczywiście skoncentrowany na Peterze, ale jeśli będą potrzebować kogoś, żeby wskoczył do walki przeciwko któremuś z nich [Nelson lub Till – przyp.red.], to będę bardziej niż szczęśliwy.
mówi Edwards w rozmowie z MMAnytt.com.
Brytyjczyk ma na swoim koncie cztery wygrane z rzędu (nad Dominiciem Watersem, Albertem Tumenovem, Vincente Luque i Bryan’em Barbereną). W zwycięstwie nad Peterem Sobottą upatruje swoją szansę udowodnienia, że zasługuje na walki z najlepszymi w swej dywizji.
Sobotta jest weteranem i walczył z dobrymi zawodnikami, ale nie jest na moim poziomie. Sądzę, że on będzie dążył do tego, aby walczyć ze mną w stójce, a jeśli tak się stanie, to widzę siebie, jak kończę go gdzieś w okolicach drugiej rundy.
Jeśli on zechce walczyć w innej płaszczyźnie, to również będzie dla mnie komfortowe, ale wolałbym zakończyć to z impetem.
Zobacz także: Peter Sobotta: „Zawsze mam Polskę w sercu” [WYWIAD]
źródło: MMAnytt.com