Wielu kibiców oczekiwało, że „GOAT” zmierzy się z Mariuszem Pudzianowskim podczas gali XTB KSW 100. Były strongman poinformował jednak, że nie weźmie udziału w listopadowym wydarzeniu. Zawodnik Gromdy ma już na celowniku dwóch innych rywali.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Nie milkną echa decyzji „Pudziana” o rezygnacji z występu na jubileuszowej gali polskiego hegemona. Jednym z najbardziej rozczarowanych tym faktem jest Łukasz Parobiec (14-10-2), który był przymierzany do roli rywala Mariusza. Był on jednym z trzech kandydatów, długo oczekujących na ostateczną odpowiedź organizacji odnośnie tej kwestii. „GOAT” w rozmowie z Michałem Tuszyńskim na łamach FANSPORTU, opowiedział o swoich odczuciach dotyczących całego zamieszania:
Rozczarowanie, złość, żal. To wszystko tłumaczy jedno słowo – wkurzenie. Jestem wkurzony, miałem nadzieję zawalczyć z Mariuszem, a wyszło tak jak wyszło. Byliśmy trzymani w niepewności przez 5 tygodni, kiedy Mariusz sobie spokojnie trenował, przygotowywał się do walki. I nagle wyskakuje, 3 tygodnie do walki, gdzie co chwilę zmieniał datę podania przeciwnika. Ja miałem nadzieję cały czas, że to będę ja, bo chyba jestem teoretycznie najsłabszy z tych trzech zawodników, jakich Mariusz dostał. Tak, że miał walczyć ze słabikiem. I 3 tygodnie do walki, Mariusz wyskakuje nagle, bo się dowiedział, że się przetrenował. Jak się można nagle dowiedzieć, że się przetrenowałem?
W dalszej części rozmowy przyznał, że nie zamyka się na inne propozycje ze strony KSW. Wymienił również nazwiska dwóch wojowników, z którymi chętnie zmierzyłby się w klatce:
Jeżeli nie Mariusz Pudzianowski, ja jestem chętny na walkę. Oczywiście nie będę walczył z młodymi chłopakami w MMA, bo nie będę się wygłupiał, ale z takimi właśnie zawodnikami jak Głowacki czy Szpilka, czemu nie? Zawsze mogę spróbować. Ja walczyłem w MMA, mam jeszcze gdzieś tam zarys parteru. Wiadomo, że jak będę walczył z tymi chłopakami to nie w stójce, tylko coś tam kiedyś się kulałem w parterze i będę próbował w ten sposób ich zaskoczyć.
Parobiec w przeszłości walczył już pod sztandarem polskiego giganta. 6 października 2018 roku podczas KSW 45, został szybko znokautowany przez Wagnera Prado. „Szpila” w ostatnim pojedynku musiał uznać wyższość Arkadiusza Wrzoska, jednak dwa pozostałe starcia rozstrzygnął na swoją korzyść, pokonując przed czasem kolejno Serhiya Radchenko oraz niedoszłego rywala Parobca – Mariusza Pudzianowskiego. Krzysztof Głowacki zawodową karierę w MMA rozpoczął od spektakularnego nokautu na Patryku Tołkaczewskim, natomiast we wrześniu bieżącego roku, lepszy okazał się Dawid Kasperski.
Zobacz także: „Dla mnie to jest dziwne wytłumaczenie” – Szymon Kołecki o decyzji „Pudziana”
Źródło: YouTube / FANSPORTU. Fot.: Instagram / Łukasz Parobiec / Artur Szpilka / Krzysztof Głowacki