Tom Breese przyznał bez ogródek, że jego słaby występ w PFL wiosną tego roku wynikał z bardzo nietypowej i niespodziewanej przyczny…

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

W rozmowie z Bartkiem Olesiem z Polish Fighters Info Tom Breese ujawnił zadziwiającą prawdę o nieudanym występie w PFL z kwietnia tego roku. Zawodnik przyznał, że przegrał z Robem Wilkinsonem w zaledwie 70 sekund i w słabym stylu, bo wyszedł do walki… pod wpływem substancji psychoaktywnych.

Byłem naćpany podczas walki, wiesz… brałem magiczne grzybki. Brałem narkotyki właściwie przez cały tydzień. To szczera prawda.

przyznał Breese ze śmiechem, dodając:

Ale to już było, to za mną. To był trudny czas.

Co ciekawe, mimo że PFL przeprowadza testy antydopingowe we współpracy z USADA, grzyby psylocybinowe nie znajdują się obecnie na liście zakazanych substancji.

Breese, który rozpoczął karierę od dziewięciu zwycięstw z rzędu i zbudował swoją markę w UFC przyznał, że problemy z narkotykami wpłynęły na jego ostatnie występy:

Zawsze byłem bardzo zdyscyplinowaną osobą, ale potem zacząłem wpuszczać do swojego życia złe nawyki. Palenie, narkotyki i tym podobne. To było przyczyną wielu moich problemów, szczerze mówiąc.

Brytyjczyk został zwolniony z UFC w 2020 roku po wycofaniu się z walki z Antonio Arroyo na UFC Vegas 28. Następnie występował w Levels Fight League i KSW, a w październiku wrócił na zwycięską ścieżkę, pokonując jednogłośną decyzją Renato Rangela.

Teraz, gdy jego przygoda z PFL wydaje się zakończona, a życie osobiste wróciło na właściwe tory, Breese ma jasne plany na przyszłość:

Chciałbym wrócić do KSW. Naprawdę dobrze wspominam swój czas spędzony w tej organizacji i czuję, że jest tam dla mnie wiele dobrych walk. Chciałbym znów zmierzyć się z Pawłem [Pawlakiem]. Naprawdę chciałbym tej walki.

dodał Breese.

źródło: YouTube/Polish Fighters Info