Marcin Prachnio (13-3) już 15 września podczas gali UFC Fight Night 136 w stolicy Rosji – Moskwie, stoczy swój drugi pojedynek pod banderą amerykańskiego potentata, a we wtorkowy wieczór zawitał jako jeden z gości Puncher Extra Time.

Polak wypowiedział się między innymi na temat bardzo nieudanego debiutu oraz dłuższej przerwy od walk.

Chciałem walczyć wcześniej, ale UFC uznało, że potrzebuje dłuższej przerwy. Myślę, że to mi dobrze zrobiło. Zacząłem sobie wszystko układać. W poprzednim pojedynku myślałem, iż wszystko w porządku. Do momentu, kiedy wychodziłem do oktagonu, tak było. Nie pokazałem się z dobrej strony, tak naprawdę nic nie pokazałem. Liczę na to, że tym razem będzie inaczej.

Zawodnik wspomniał także o problemach z presją, której nie czuł przed pojedynkiem, a pojawiła się już w samym oktagonie.

Trzeba popracować z psychologiem. Przed ostatnią walką myślałem, że wszystko jest w porządku, a gdy wyszedłem do oktagonu, to coś nie zagrało. Presja z tyłu głowy się uruchomiła. Teraz zaczęło się to na kilka tygodni przed walką. Poczułem to, a mój system obronny odpalił w tym momencie. Obecnie mogę wejść w dobry stan mentalny.

30-latek został również zapytany o swojego najbliższego rywala, mocnego Magomeda Ankalaeva (10-1).

Jest mocny, jak wszyscy z Rosji. Jego wcześniejsze walki pokazują, że dąży do obalenia. Wtedy próbuje kończyć pojedynki ciosami z góry. Jestem przygotowany na to, ale także na wymiany. Zrobiłem wszystko, żeby wygrać tę walkę.