Marcin Tybura o walce ze Struve w Hamburgu: „Czekamy na reakcję drugiej strony. Z mojej strony wszystko jest już dopięte.”

(Foto: YouTube / UFC)

– Walka ze Struvem była pomysłem moim oraz mojego menadżera. To spodobało się UFC, a teraz czekamy na reakcję drugiej strony. Z mojej strony wszystko jest już dopięte.- powiedział wczoraj Marcin Tybura w programie Puncher Extra Time.

Niedawno pisaliśmy, że prawdopodobnie już 22 lipca Marcin Tybura (16-4) stoczy kolejną walkę dla UFC, a jego rywalem na europejskiej gali w Hamburgu ma być Stefan Struve (28-10). Na antenie Polsatu Sport News Polak zdradził wczoraj kulisy tego zestawienia:

Mogę powiedzieć: chciałem walczyć na gali w Hamburgu, zgłosiłem swoje zainteresowanie. Walka ze Struvem była pomysłem moim oraz mojego menadżera. To spodobało się UFC, a teraz czekamy na reakcję drugiej strony. Z mojej strony wszystko jest już dopięte. Myślę, że ta walka odbędzie się w Hamburgu.

Marcin zdaje sobie doskonale sprawę z zasięgów Stefana, które są niecodzienne nawet jak na wagę ciężką:

To będzie trudne na początku, by unikać tych ciosów. Dobierzemy jednak takich sparingpartnerów o zbliżonym zasięgu. Myślę, że w Polsce nie znajdzie się nikogo, kto ma 213 centymetrów wzrostu. Wydaje mi się też, że on za dobrze tego zasięgu nie wykorzystuje.

stwierdził Tybura, a następnie dodał, że swoją szansę widzi w zmianie płaszczyzny walki:

Wydaje mi się, że gra parterowa będzie po mojej stronie.

Stefan Struve ma na koncie jeden polski skalp, wyniesiony z wygranej z Danielem Omielańczukiem w październiku 2016 roku. Czy Marcin Tybura odegra się za porażkę kolegi?

 

źródło: Polsat Sport