Nasz najlepszy eksportowy ciężki pojawi się wkróce w klatce UFC. Marcin Tybura powróci do boju w lutym następnego roku, a jego rywalem będzie aktualny numer 15. w rankingu wagi ciężkiej największej organizacji MMA na świecie.
Marcin Tybura zmierzy się z Blagoyem Ivanovem na gali UFC Vegas 68. Pojedynek w wadze ciężkiej odbędzie się 4 lutego. Miejmy nadzieję, że tym razem do starcia faktycznie dojdzie. Jak bowiem pamiętamy, tych dwóch zawodników zestawiano już ze sobą w 2021 roku, ale wówczas Bułgar wypadł z karty na krótko przed galą UFC 260 z powodu kontuzji.
Jako pierwszy o nowym zestawieniu poinformował na Twitterze dziennikarz, John Morgan.
Ranked #UFC heavyweights collide on February 4 in Las Vegas in a matchup previously planned for 2021, with No. 10 @MarcinTybura taking on No. 15 Blagoy Ivanov, according to people with knowledge of the agreement. pic.twitter.com/IFru5p09bz
— John Morgan (@JohnMorgan_MMA) December 22, 2022
Ivanov (19-4) stoczył do tej pory sześć walk pod banderą UFC, trzykrotnie zwyciężając i również trzykrotnie przegrywając. Na liście pokonanych przez Bułgara zawodników znajdują się: Tai Tuivasa, Ben Rothwell oraz Marcos Rogerio de Lima – czyli skalp Blagoya z ostatniego pojedynku (maj tego roku). Ivanov z kolei poniósł porażki w bojach kolejno z Juniorem dos Santosem, Derrickiem Lewisem oraz Augusto Sakaiem.
Tybura (23-7) to od kilku lat najlepszy ciężki Polak, który niezmiennie utrzymuje się w topie swojej dywizji w UFC. Można już go nazwać prawdziwym weteranem oktagonu. Od czasu, gdy pierwszy raz postawił nogę w klatce UFC, minęło już sześć lat. Po drodze stoczył szesnaście walk, wygrywając w dziesięciu z nich. Aktualnie Marcin zajmuje 10. miejsce rankignu królewskiej wagi UFC. Ostatnią dobrą passę zapoczątkowaną w 2020 roku zwycięstwem nad Serghei’em Spivakiem popsuł Polakowi dopiero Alexander Volkov, z którym ten przegrał w październiku 2021 roku. Wcześniej Tybura miał na koncie pięć wygranych z rzędu. Następnie trochę perturbacji zdrowotnych spowodowało, że mogliśmy zobaczyć Marcina w akcji dopiero w sierpniu tego roku. Pokonał wówczas Alexandra Romanova, zatem do walki z Ivanovem wejdzie z czystą głową i z pozycji niekwestionowanego faworyta.
Zobacz także: Artur Szpilka o występie „Pudziana”: Położył się i zaczął klepać