Marek Samociuk stoi przed życiową szansą w finale turnieju RIZIN, gdzie zmierzy się z Aleksandrem Soldatkinem. Polski zawodnik wagi ciężkiej nie ukrywa, że specyficzne zasady japońskiej organizacji otwierają przed nim nowe możliwości, a oficjele federacji wręcz zachęcają go do widowiskowego stylu walki.

Dla polskiego zawodnika będzie to już trzeci występ w prestiżowym turnieju, po zwycięstwach nad Danielem Jamesem i Jose Augusto. Marek Samociuk nie ukrywa, że nadchodząca walka może być równie wymagająca, choć jego przeciwnik ma nieco inne warunki fizyczne niż poprzedni rywale.

Jeżeli chodzi o warunki, to ma z nich wszystkich najmniejsze, bo waży około 110 kg. Może być ciekawa walka, bo na pewno ja stwierdzam wszystko i nie pozwolę wyrwać tego zwycięstwa.

zapowiada Samociuk.

Polak zdradził, że oficjele RIZIN zachęcają go do wykorzystywania pełni możliwości, jakie dają zasady japońskiej organizacji. W przeciwieństwie do większości zachodnich federacji, RIZIN pozwala na soccer kicki, stompy i inne techniki zakazane w standardowym MMA.

Tak szczerze to trochę mi się marzy w walce skoczyć komuś na głowę. Wiem, że to jest brutalne, ale takie są zasady i takie jest show jeżeli chodzi o japońską scenę MMA.

wyznaje Samociuk.

Co ciekawe, sam matchmaker RIZIN, który odwiedził Polaka podczas przygotowań, namawiał go do bardziej spektakularnych akcji.

Sam matchmaker, który u mnie był ostatnio, nagrywał ze mną dzień. To on po każdej walce mówi: 'Marek, musisz więcej, jeżeli chodzi o ten parter, jak stoisz nad swoim przeciwnikiem, musisz się więcej znęcać’. Oni sami o to proszą.

zdradził zawodnik.

Samociuk przyznaje, że przystosowanie się do zasad RIZIN nie jest łatwe, ponieważ na treningach trudno w pełni symulować takie techniki.

Z automatu właśnie to nie idzie, bo też nie robisz tego na treningach i ciężko w walce. Przykład ci podam z mojej walki z Jose Augusto. Pamiętasz jak on został wycięty moim kopnięciem w tych pierwszych minutach? Ja zamiast z automatu biec z soccer kickiem, to nagle mnie sparaliżowało.

tłumaczy.

Przed walką Polak przechodzi przez sprawdzony już proces aklimatyzacji.

Zawsze walka była w niedzielę, a wylot w środę. Jak za pierwszym razem to zadziałało i nie miałem żadnego jetlaga ani zmęczenia na miejscu, to już nic nie zmieniamy.

wyjaśnia Samociuk, dodając, że problemy z różnicą czasową dotykają go dopiero po powrocie do Polski.

Jeśli chodzi o wagę, zawodnik nie ma żadnych problemów z limitem.

Dzisiaj rano miałem 120,5 kg. U mnie to jest taki ostatni tydzień, że zawsze ważę pod korek limitu wagi ciężkiej. Z automatu sama waga spada. Mam coś takiego, że już troszkę odczuwam, że jest zaraz walka i nie chce mi się jeść.

przyznaje.

Samociuk podkreśla również, że jego występy w RIZIN mają szerszy kontekst dla japońskiego MMA.

Spadło trochę zainteresowanie, jeżeli chodzi o ciężkich w Japonii. Oni chcą teraz tym turniejem wrócić do tego, bo tak naprawdę też nie ma w Japonii zawodników z wagi ciężkiej, którzy mocno mogą się postawić w czołówce świata.

tłumaczy polski zawodnik.

Walka finałowa turnieju RIZIN odbędzie się 29 września. Polscy kibice będą mogli obejrzeć transmisję na żywo w Canal+.